Archiwum Polityki

Piłka skopana

Wisła Kraków przegrała ostatecznie z Lazio Rzym i wróciła w koryto, którym płynie rodzima futbolówka. A przecież rozgrywki piłkarskie to sparawa narodowa, dla wielu nawet ważniejsza niż rozgrywki wokół Rywina. Właśnie rusza nowy sezon, ale fragmenty gry są stałe: mizerny poziom piłkarzy, fatalny stan stadionów, kuriozalne praktyki finansowe, rozróby na trybunach. Nieliczne sukcesy też zostawiają w ustach cierpki smak.

Po najsłynniejszym w ostatnich latach meczu, którego nie było (Wisła–Lazio, 27 lutego), włoski dziennikarz zapytał prezesa krakowskiego klubu Bogdana Basałaja, dlaczego Wisła nie ma podgrzewanej płyty. – Może gdyby to Włochy były rządzone 50 lat przez komunistów, a nie Polska, to teraz my mielibyśmy podgrzewaną murawę, a nie Lazio – odparł Basałaj, czym wzbudził powszechny entuzjazm na sali. Nikomu jakoś nie przyszło do głowy, by spytać prezesa, czy to również komuniści torpedowali położenie rur pod murawą stadionu przy ulicy Reymonta przez ostatnie 14 lat. Ale może to i lepiej, że go nie spytali. Dlaczego Basałaj, który kieruje jednym z najlepiej zorganizowanych polskich klubów, miałby indywidualnie odpowiadać za zamęt, który istnieje w polskiej piłce klubowej po 1989 r.?

Prawda jest taka, że w wielu klubach działacze tęsknią za komuną. Kiedy w Legii rządziło wojsko, nie brakowało niczego. Transfery załatwiano powołaniem piłkarza do wojska, gracze dostawali służbowe M-3 z regularnie płaconymi rachunkami. W Górniku Zabrze, poza premiami za zwycięstwa, zawodnik otrzymywał lewy etat w kopalni. Na Lecha Poznań nie żałowały pieniędzy Polskie Koleje Państwowe, o warszawską Gwardię dbała milicja. Jednak kiedy zmienił się ustrój i każdy musiał zacząć radzić sobie samemu, niektóre z klubów od razu wpadły w tarapaty. – W latach 90. piłka nożna podobnie jak wszystkie inne dziedziny życia weszła w okres transformacji – mówi pięciokrotny mistrz Polski, dziś komentator telewizyjny Maciej Szczęsny. – I do niedawna wydawało się, że – z trudem, ale jednak – zmierzamy w dobrym kierunku. Byliśmy taką niższą średnią klasą europejską.

Polityka 11.2003 (2392) z dnia 15.03.2003; Raport; s. 3
Reklama