Archiwum Polityki

Wolny najmita

Legenda Kozaczyzny, wspólnoty wolnych mołojców, odegrała ważną rolę w kształtowaniu ukraińskiej tożsamości. Kim byli Kozacy, skąd się wzięli, czy obraz, jaki mamy z Sienkiewiczowskiej Trylogii, zgodny jest z rzeczywistością?

Wybitny znawca Kozaczyzny prof. Wołodymyr Hołobućkyj był tolerowany przez władze radzieckiej Ukrainy, gdy chwalił ugodę perejasławską z 1654 r., natomiast ograniczono mu możliwości publikowania prac, gdy opisał likwidację tzw. Nowej Siczy Zaporoskiej przez Rosję carycy Katarzyny II w 1775 r. To samo spotkało Olgę Apanowycz z Instytutu Historii Akademii Nauk Ukrainy oraz Fedora Szewczenkę, którego usunięto ze stanowiska dyrektora Instytutu Archeologii, na które zresztą trafił wcześniej jako swojego rodzaju honorowy zesłaniec.

Tak więc dzieje Kozaczyzny stały się dla jednych przypomnieniem wielkiej tradycji narodowej, dla drugich – niebezpiecznym czynnikiem mogącym prowadzić do pojawienia się myśli o rzeczywistym i całkowitym usamodzielnieniu się Ukrainy. Również dzisiaj mają one wartość szczególną, wręcz symboliczną, i są ważnym elementem składowym świadomości narodowej.

Cała historia zaczęła się najprawdopodobniej na przełomie XIV i XV w.,

gdy na południe od porohów Dniepru, niemal nad samym północnym wybrzeżem Morza Czarnego, pojawiać się poczęły watahy rabusiów, niepokojące nie tylko przeciągających tamtędy kupców, lecz również Tatarów krymskich. Owi, jak ich nazywali Turcy, kozacy, czyli ludzie wolni, niezależni, ale także rozbójnicy, zapuszczali się nawet odważnie na morze przeciw Turkom coraz mocniej sadowiącym się w Anatolii, a wreszcie – zdobywającym Konstantynopol i przejmującym spadek po Bizancjum.

Przybysze ci w większości wywodzili się z chłopów zamieszkujących Naddnieprze, rejon Czernobyla i jego najbliższych okolic położonych w pobliżu ujścia Prypeci do Dniepru. Drugie ze źródeł rekrutacji znajdowało się w Czerkasach, Kaniowie i Czehryniu oraz pobliskich wsiach. Między Kozakami nie brakowało jednak także szlachty poszukującej sławy lub możliwości szybkiego i łatwego wzbogacenia się.

Polityka 52.2004 (2484) z dnia 25.12.2004; Historia; s. 99
Reklama