Trzy razy księżyc obracał się złoty i nagle okazało się, że już można. Po dłuższej przerwie występujemy więc w roli powracających do TVP 1. Pierwszy program, który będzie rodzajem zapowiedzi całego cyklu pt. „Syn MdM-u”, pokażemy 31 grudnia o godz. 23.00. Będzie dużo muzyki, fajerwerków i wybuchów (również radości).
Ramówka na przyszły rok nie jest jeszcze całkiem zapięta na ostatni guzik. Wygląda jednak na to, że „Syn MdM-u” będzie pojawiał się cztery razy w miesiącu, z tym że jedna edycja będzie dłuższa (ok. 45 minut) i nadawana po 22.00. Jeszcze nie mamy gotowego pomysłu, co znajdzie się w wersji dłuższej. Czy seks, czy obyczaje, a może jeszcze całkiem coś innego? Jedno jest pewne, nie będzie to powtórka z pozostałych trzech programów. Te ostatnie będą miały formę magazynową, będziemy współpracować z nowymi osobami, ale nie chciałbym wymieniać ich nazwisk, bo rozmowy jeszcze trwają. Możemy jedynie zdradzić, bo jesteśmy już po słowie, że jednym ze współpracowników „MdM” okaże się Maciej Maleńczuk. Będziemy także zapraszać do studia gości, ale chcemy starannie pomijać te czterdzieści osób, które stale chodzą po wszystkich przyjęciach oraz rautach i nieustannie są obecne w mediach.
Nowy „MdM” będzie miał charakter rozrywkowo-satyryczny. W scenariuszu zaplanowaliśmy m.in. talk-show, w którym Materna będzie prowadzącym, a Mann, lubiący doklejać sobie brodę i wąsy, będzie wcielał się w przedstawicieli lewicy, prawicy i innych odłamów partyjnych. Obiecujemy sporo muzyki w wykonaniu osób nieznanych, wartych pokazania, albo artystów znanych, którzy zaprezentują się w specjalnie przygotowanej dla „MdM” produkcji własnej (przypomnijmy, że kiedyś pisywali do „MdM” Jeremi Przybora i Wojciech Młynarski).