Archiwum Polityki

Nowy rok – nowe szanse

Czas Świąt i Nowego Roku sprzyja podsumowaniom, ale też skłania do spojrzenia w przyszłość, do oceny własnych szans – tych prywatnych jak i publicznych, i politycznych, bo to rok podwójnych wyborów. Zapytaliśmy zatem znane osoby z życia publicznego, jaki, ich zdaniem, będzie bieg najważniejszych polskich spraw.

Lech Wałęsa,
były prezydent
W przyszłym roku będziemy w chaosie miotać się od ściany do ściany. Zwykli ludzie będą jednak robić swoje, a politycy kłócić się między sobą. W wyborach na pewno nie będę obojętny. Sam raczej niczego nie będę budować, będę wspierać, choć nie wiem jeszcze, czy jakąś nową formułę, czy już istniejącą. Jeśli w Polsce rozpocznie się debata na temat wystąpienia Polski z Unii, wystartuję w wyborach prezydenckich i stanę przeciwko tym, którzy się tego domagają. Wystartuję też, jeśli wszystko będzie się sypać, będą afery. Wtedy zaproponuję silny system prezydencki, dekrety. Jedno jest pewne: dopóki trumny nade mną nie zamkną, nie poddam się.

Donald Tusk,
wicemarszałek Sejmu (PO)

Przyszły rok nie będzie łatwy, bo oczekiwana zmiana polityczna nastąpi dopiero pod koniec roku. Przez najbliższe 10 miesięcy będzie narastać rozczarowanie i zaniepokojenie rządami SLD. Nie jestem pewien sukcesu Platformy, ponieważ łaska wyborców na pstrym koniu jeździ i jeden błąd może kosztować nas bardzo wiele. Jeśli się nam powiedzie, ale nie wystarczy siły do samodzielnego rządzenia, to koalicjantem może być wyłącznie PiS. Kandydatem na premiera jest Jan Rokita. Nie zapadła jeszcze decyzja, kogo wystawimy w wyborach prezydenckich, ale sam jestem jednym z naturalnych kandydatów.

Jarosław Kaczyński,
prezes PiS

W nowym rządzie chcielibyśmy mieć wpływ na władzę. Biorąc pod uwagę realia, prawdopodobnie będzie to koalicja. Za partnera uważamy PO, ale nie wykluczamy innych koalicji po prawej stronie. Ostatnio interesującą propozycję koalicji konstytucyjnej zgłosił Roman Giertych. W wyborach prezydenckich wystartuje zapewne mój brat. Dziś sondaże dają mu co najmniej drugie miejsce, co oznacza drugą rundę i szansę na zwycięstwo.

Polityka 52.2004 (2484) z dnia 25.12.2004; Ludzie i wydarzenia; s. 16
Reklama