FF wygląda i smakuje tak samo jak tradycyjna żywność, ale zawiera też cenną dla zdrowia wartość dodaną – np. składnik, dzięki któremu obniży nam się cholesterol, zbyt wysokie ciśnienie czy też znikną zaparcia. Produkty takie są już obecne w wielu sklepach. Wierzyć producentom czy nie? Instytucje, które powinny być autorytetami, np. państwowy Instytut Żywności i Żywienia, zdaniem Małgorzaty Niepokulczyckiej, szefowej Federacji Konsumentów, straciły na wiarygodności. Ich poparcie – jak słychać – można bowiem kupić za pieniądze.
– Na świecie panuje żelazna zasada, że pisma konsumenckie nie publikują reklam, które uzależniają je od producentów reklamowanych towarów – twierdzi Małgorzata Niepokulczycka. Jeśli więc Instytut Żywności i Żywienia byłby związany finansowo z producentem towaru, któremu użycza swego logo, to również byłoby to naganne.
Idzie o to, że producenci np. jogurtu Actimel czy soku Kubuś podpierają swoje reklamy zaleceniami IŻiŻ, a konkurenci zastanawiają się, dlaczego publiczny instytut użycza swego autorytetu akurat tym, a nie innym, wcale nie gorszym, producentom? Prof. Julian Gaweł z Instytutu Mleczarstwa jest przekonany, że takiej rekomendacji warte jest również mleko z kwasami omega 3, produkowane przez suwalską spółdzielnię mleczarską Sudowia.
Łosoś albo śledź
– Właściwości kwasów omega 3, pochodzących z ryb atlantyckich, zostały na świecie dokładnie przebadane i udokumentowane – zapewnia prof. Gaweł. – Ich regularne spożywanie obniża ogólny cholesterol, szczególnie ten zły, LDL, co zmniejsza zagrożenie chorobami układu krążenia, a także rakiem. Żeby pokryć dzienne zapotrzebowanie organizmu na kwasy omega 3, trzeba by zjadać np. 10 dkg łososia wędzonego albo prawie 15 dkg śledzi.