Tak, tak, druga płyta SPEC, czyli Andrzeja Izdebskiego, w swojej warstwie słownej opisuje sytuacje ponure, głupie i groteskowe zarazem. Naśmiewa się Izdebski z hiphopowej pozy („Chcę być raperem”, „Najwolniejszy Raper w Mieście” – oba kawałki z udziałem Kazika Staszewskiego), ironicznie komentuje przywiązanie do nielegalnych używek („Chapnęli psy dilera”), piętnuje debilizm macherów od szołbiznesu („Rauty”). Nie ma w tym wszelako nadmiaru paszkwilanckiej zajadłości – raczej dystans. „Świat przedstawiony” tych tekstów przypomina trochę dawne pomysły Franka Zappy, często skłonnego do ironii i pastiszu. Oczywiście, płyta „spec” SPEC to nie tylko inteligentne teksty, ale też precyzyjnie opracowane podkłady muzyczne (sample plus żywe instrumenty), co jest znakiem fachowej klasy autora. Dziennikarze muzyczni mogą mieć kłopot, bo niełatwo tę muzykę zaklasyfikować do tego czy owego nurtu, ale to akurat nie jest jej wadą.
SPEC, „spec”, Lenka Music
Mirosław Pęczak