Archiwum Polityki

Jak skłonić raka do samobójstwa

Rozmowa z prof. Piotrem Stępniem z Zakładu Genetyki Uniwersytetu Warszawskiego i Instytutu Biofizyki i Biochemii PAN o nowym pomyśle na leczenie nowotworów

Andrzej Gorzym: – Czy można już panu składać gratulacje?

Piotr Stępień:– Stanowczo za wcześnie na fanfary, ale mogę powiedzieć, że wpadliśmy na pomysł, jak wykorzystać pewne mechanizmy molekularne do niszczenia komórek nowotworowych.

Zapowiada się przełom?

To się okaże po zakończeniu całego cyklu badań. Na razie nasze wyniki są bardzo obiecujące.

Powiedzmy coś więcej o tej metodzie.

Zanim dojdziemy do sedna sprawy, przypomnijmy, na czym polega proces nowotworowy. Otóż mało kto zdaje sobie sprawę, że w czasie potrzebnym na przeczytanie tego wywiadu w jego organizmie umrą miliony komórek. Proszę się tym nie martwić – większość z nich poświęca swoje życie, byśmy nadal mogli żyć zdrowo i spokojnie. Mamy systemy kontroli, które sprawdzają, czy w naszym materiale genetycznym nie powstał jakiś feler – wtedy uruchamiają się natychmiast mechanizmy naprawcze, a gdy zawodzą – komórka zostaje skierowana na drogę samobójczej śmierci. Tak więc prawidłowe funkcjonowanie wszystkich organizmów wielokomórkowych, także człowieka, zależy nie tylko od sprawnego wytwarzania nowych komórek, lecz także od zdolności każdej z nich do samounicestwienia, gdy zostanie uszkodzona lub okaże się zbyteczna. Ten proces nazywa się apoptozą albo – mówiąc inaczej – programowaną śmiercią komórki.

W 2002 r. między innymi właśnie za wyjaśnienie tego mechanizmu przyznano Nobla.

Na ten niezmiernie ważny proces życiowy przez całe dziesięciolecia biolodzy nie zwracali szczególnej uwagi. Gdy jednak okazało się, że zaburzenia apoptozy, powodujące ograniczone lub nadmierne obumieranie komórek, prowadzą do rozwoju wielu chorób, zainteresowanie nią wzrosło.

Polityka 3.2005 (2487) z dnia 22.01.2005; Nauka; s. 84
Reklama