Trzygodzinny film z Leonardo DiCaprio w roli głównej stara się dotknąć tajemnicy złożonej osobowości najbogatszego człowieka XX w., dla którego życie zdawało się nie mieć żadnych barier, a który skończył jak śmieć – w osamotnieniu, bliski obłędu, niezdolny do rozumienia siebie i świata. Nazywany przez biografów jednym z prawdziwie renesansowych ludzi naszych czasów, Howard Hughes był opętany ideą latania i bicia powietrznych rekordów. Wsławił się m.in. tym, że w samolocie własnej konstrukcji w latach 30. jako pierwszy pilot na ziemi osiągnął prędkość 567 km/h, a kilka lat później obleciał dookoła świat w zaledwie 3 dni 19 godzin i 17 minut.
Był genialnym wynalazcą i wizjonerem. Rozmachem, zdolnościami kreacyjnymi wyprzedzał swoją epokę. Przewidział błyskawiczny rozwój przemysłu lotniczego. Uzbrojony w znajomość tajników lotnictwa oraz w praktyczną wiedzę otworzył pierwszą pasażerską linię transkontynentalną. Wprowadził szereg elektronicznych usprawnień, np. automatycznego pilota. Pracując na zamówienie armii stworzył specjalny radar, który automatycznie namierzał przeciwnika i zrewolucjonizował walki powietrzne. Prowadzona przez niego Hughes Aircraft okazała się w latach 50. najnowocześniejszą korporacją aeronautyczną na świecie, przynosząc brutto 1,7 mln dol. dziennie. Pierwsze satelity komunikacyjne – to także jego dzieło.
Na podbój Hollywood
Zafascynowany rozwojem nowoczesnych technologii ruszył w połowie lat 20. na podbój Hollywood, szybko stając się tam jedną z najbardziej wpływowych postaci. Kamieniem węgielnym stworzonego przez niego imperium filmowego był dramat wojenny „Anioły piekieł” z 1930 r., o dwóch braciach, pilotach RAF, którzy nieustannie narażają życie w walkach powietrznych. Realizacja trwała kilka lat i pochłonęła grubo ponad milion dolarów – wielokrotnie więcej niż przeciętna wtedy produkcja.