Archiwum Polityki

Liga polskiego biznesu

Idą wybory, więc politycy idą do biznesu po pieniądze na kampanię. To dobra okazja, żeby organizacje biznesowe upomniały się o zdrowe reguły w gospodarce. Ale biznesmeni sami są jak politycy: skłóceni, zawistni, każdy się uważa za lidera i gardzi konkurentem.

Gdyby o randze licznych organizacji biznesowych decydowała częstotliwość bliskich kontaktów z głowami państwa oraz obecność w mediach, to jeszcze niedawno niekwestionowane pierwszeństwo należałoby do Polskiej Rady Biznesu, na czele której stał Jan Kulczyk. Ale od wybuchu afery Rywina prezydent, a teraz także i premier nie bywają już na wytwornych kameralnych kolacjach w Pałacyku Sobańskich, co członkowie Rady najwyraźniej znoszą źle.

Podobnie jak pytania, czy swoich pieniędzy nie dorobili się również głównie dzięki kontaktom z władzą. Ostracyzm, jaki zapanował wokół PRB, chcą wykorzystać jej liczni konkurenci, dając do zrozumienia, że lepiej reprezentują interesy przedsiębiorców. Ale i oni nie do końca są wiarygodni. Za chwilę swój start w kampanii prezydenckiej ogłosi Marek Goliszewski, obecny prezes Business Center Club. I wywoła kolejną falę pytań w stylu – czy organizacje biznesowe bardziej służą gospodarce, czy też raczej stają się trampoliną do kariery, także politycznej, dla ich liderów?

Marek Goliszewski już wcześniej startował na senatora, Andrzej Arendarski, prezes Krajowej Izby Gospodarczej, przewodniczy szybko zanikającemu Stronnictwu Demokratycznemu, w PRL znaczącej przybudówki PZPR. Kto będzie następny?

Ojców założycieli Polskiej Rady Biznesu zainspirował Zbigniew Brzeziński. Hubert Janiszewski, pełniący po rezygnacji Kulczyka obowiązki jej przewodniczącego, już nie pamięta, czy Brzezińskiego przyprowadził Zbigniew Niemczycki czy Witold Zaraska. Pamięta natomiast, jak opowiadał im o American Business Round Table. Że jest elitarna, działa zakulisowo na prywatnych spotkaniach z czołowymi politykami. Nie można się do niej po prostu zapisać. Trzeba czekać na osobiste zaproszenie. Dostają je największe tuzy amerykańskiej gospodarki.

Polityka 7.2005 (2491) z dnia 19.02.2005; Raport; s. 3
Reklama