Poprzedni rok niemal cały spędziłam w Berlinie na stypendium artystycznym. Pozwoliło mi ono na spokojną pracę nad dużym projektem „W sztuce marzenia stają się rzeczywistością”. Kolejny etap tego nieskończonego jeszcze projektu pokazywałam jako wideoinstalację w galeriach w Graz i Nowym Jorku, jako performance – w teatrze w Trento i sali koncertowej w Pittsburghu oraz jako krótki film – w kinie Zachęty i w Trento. Jednak prawdziwym zwieńczeniem tego projektu ma być wielka Gala. W tej chwili wstępne zainteresowanie jej premierą wyraziło aż pięć instytucji (teatry i festiwale teatralne) w Niemczech i Francji, ale nie sądzę, by całość udało się przygotować przed jesienią. Oczywiście, Galę chętnie zorganizowałabym w Polsce, ale na razie nie widzę chętnych do współpracy, którzy jednocześnie dysponowaliby odpowiednim budżetem na tego typu parateatralną produkcję.
W ogóle od czasu „Święta wiosny” wsiąkam w projekty sytuujące się gdzieś na pograniczu sztuk wizualnych, teatru i muzyki. Do końca lutego siedzę w Warszawie, gdzie przygotowuję oprawę wideo do baletu Jacka Przybyłowicza zatytułowanego „Świat według mężczyzn”. Premiera już 27 lutego na Scenie Kameralnej Teatru Wielkiego w Warszawie. Generalnie jednak nieustannie krążę pomiędzy Warszawą a Berlinem. W stolicy Niemiec przygotowuję bowiem projekt parachoreograficzny dla Hebbel Theater. Mam nadzieję, że do sierpnia będzie gotowy. To będzie bardzo niekonwencjonalne spojrzenie na taniec. Mogę sobie na to pozwolić, bo jestem niejako z zewnątrz i ruch sceniczny jest dla mnie taką samą materią do obrabiania jak każda inna.
Poza tym moje wcześniejsze prace ciągle gdzieś krążą po świecie.