Dramat społeczny 32-letniego Fatih Akina „Głową w mur” wygrał m.in. ubiegłoroczny festiwal w Berlinie i zdobył tytuł najlepszego filmu europejskiego. To kolejna po „Upadku” i „Nigdzie w Afryce” produkcja naszych sąsiadów świadcząca o odrodzeniu niemieckiej kinematografii. Dynamicznie opowiedziana historia miłosna portretuje środowisko tureckich emigrantów z Hamburga. Fabuła skupia się na losach pary życiowych rozbitków, którzy z rozpaczy postanawiają połączyć swoje losy. 40-letni nihilista Cahit (Birol Unel) jest kloszardem żyjącym w świecie alkoholu i punkowej ideologii. Nieco młodsza od niego Sibel (Sibel Kekilli) za wszelką cenę chce zerwać więzi rodzinne, by uwolnić się od znienawidzonej, konserwatywnej obyczajowości muzułmańskiej. Na przykładzie burzliwego związku tej pary reżyser dokonuje subtelnej analizy choroby wykorzenienia. Problem asymilacji, kwestie różnic kulturowych i tożsamości młodego pokolenia Turków, wychowanego w obcej kulturze, wplecione są bardzo dyskretnie w miłosną opowieść o nieszczęśliwym, spóźnionym uczuciu dwójki straceńców. Piękny, choć momentami drastyczny film spotkał się z entuzjazmem kinomanów w całej Europie. A Fatih Akin, urodzony w Niemczech syn tureckich uchodźców, został okrzyknięty specjalistą kina etnicznego. Nowy projekt, nad którym obecnie Akin pracuje, jest poświęcony zapomnianemu dziś kurdyjskiemu reżyserowi Yimaz Guneyowi, który przesiedział w tureckich więzieniach 18 lat.
Janusz Wróblewski
++ dobre
+ średnie
– złe