Fischer wróci do Reykiaviku, gdzie w 1972 r. zdobył tytuł mistrza świata i gdzie zaczęło się jego szaleństwo. Uważany już wtedy za absolutnego geniusza szachowego (nikt przed nim w wieku 15 lat nie zdobył tytułu arcymistrza), Bobby Fischer odmówił udziału w pojedynku o mistrzostwo świata z Borysem Spasskim. Uznał się bowiem za najlepszego szachistę wszech czasów i w pełni mu to wystarczało. Był to jednak okres zimnej wojny i prezydent Richard Nixon osobiście namówił go, aby spełnił swój patriotyczny obowiązek. Fischer miał wtedy 29 lat, wygrał w imponującym stylu, przełamał trwającą od dziesięcioleci dominację radzieckich szachistów i został najmłodszym w dziejach gry w szachy mistrzem świata. I to znowu w zupełności go zadowalało. Do rewanżowego meczu ze Spasskim nie stanął, sprawiając tym kłopot (FIDE) Międzynarodowej Organizacji Szachowej, która od tego momentu zaczęła mieć problemy z wyłanianiem mistrzów świata.
Fischer grał, konstruował programy szachowe i jeździł po świecie. W latach 90. wylądował w Budapeszcie, gdzie zafascynował się siostrami Polgar, które właśnie robiły błyskotliwą karierę. Zakochał się jednak w znacznie słabszej, za to przepięknej szachistce węgierskiej Zycie Rajcsanyi. To właśnie ona przekonała Fischera, aby rozegrał rewanż ze Spasskim. Sensacyjny mecz zorganizowała w 1992 r., uwikłana w wojnę domową, federalna Jugosławia, która za wszelką cenę szukała wyjścia z pogłębiającej się międzynarodowej izolacji. Serbski bankier Jezdimir Vasilijević przeznaczył dla zwycięzcy 3,5 mln dol., ale powszechnie było wiadomo, że pieniądze pochodziły od wodza walczących z Chorwatami bojówek, Arkana.
Mecz przeprowadzono z ogromnym przepychem na wyspie św. Stefana. Nikt nie liczył się z kosztami, które sięgnęły 8 mln dol., a Bobby i Zyta spędzili miesiąc na cudownej wyspie w apartamencie, w którym w dobrych czasach co roku spędzali wakacje Liz Taylor i Richard Burton.