Archiwum Polityki

Medalowe emerytury

Kilkudziesięciu sportowców walczy o nowelizację ustawy o kulturze fizycznej. Są pozbawieni świadczeń emerytalnych, przysługujących medalistom olimpijskim. Uważają, że niesłusznie. Mieli nominacje na igrzyska olimpijskie w Los Angeles w 1984 r. Stali się ofiarami wielkiej polityki.

Nasza ekipa nie uczestniczyła w igrzyskach, bo tak zdecydował Komitet Centralny PZPR. Jak wynika z tajnej notatki, przygotowanej przez sekretarza KC Tadeusza Porębskiego dla Biura Politycznego, 10 maja 1984 r. odbyła się w Moskwie narada konsultacyjna przedstawicieli krajów socjalistycznych, na której wypracowano wspólne stanowisko bojkotu igrzysk w Los Angeles (przy sprzeciwie delegacji Rumunii i zdziwieniu węgierskiej). „Decyzja jest logiczną, nieuchronną konsekwencją poczynań administracji Reagana. Popieramy decyzję ZSRR i stwierdzamy, że również udział Polski w Igrzyskach jest niemożliwy” – pisał Porębski. W zamian państwa socjalistyczne zorganizowały własną socolimpiadę, zawody Przyjaźń ‘84, w których wystąpiło 40 ekip narodowych, także polscy olimpijczycy. Zdobyli 56 medali. Te jednak nie uprawniają do ustawowej emerytury.

A przecież o bojkocie zdecydowano nie pytając nas o zdanie. Nie zdobyliśmy medali olimpijskich, ale nie można wykluczyć, że bylibyśmy medalistami, zwłaszcza że wówczas polski sport trzymał się mocno. Dziś wielu z nas nie ma na przeżycie, bo najlepsze lata poświęcili sportowi – mówi Jan Falandys, zapaśnik występujący w imieniu grupy (są w niej również bokserzy Zbigniew Raubo i Henryk Petrich, dżudoka Andrzej Sądej, ciężarowiec Robert Skolimowski).

Polityka 9.2005 (2493) z dnia 05.03.2005; Ludzie i wydarzenia; s. 14
Reklama