Kanclerz Gerhard Schröder przestał wreszcie walczyć z wiatrakami. Niemcy, widząc nieskuteczność zabiegów o ujednolicenie podatków korporacyjnych w krajach Unii, obniżają u siebie federalny podatek dochodowy z 25 do 19 proc. To wielka zmiana w polityce gospodarczej Berlina, który wspólnie z Francją próbował storpedować lub przynajmniej opóźnić widoczny niemal we wszystkich nowo przyjętych krajach UE proces zmniejszania finansowych obciążeń dla firm. Ostatecznie Schröder doszedł do wniosku, że nie może bezczynnie przyglądać się rosnącemu bezrobociu (w sumie już ponad 5 mln Niemców pozostaje bez pracy), gasnącemu popytowi, nikłym wskaźnikom wzrostu, rachitycznemu poziomowi inwestycji, a także ucieczce niemieckiego kapitału w regiony, gdzie obciążenia fiskalne są coraz niższe.