Dyskusje na internetowych forach działają jak uspokajający balsam, ale mogą też nieźle nastraszyć. Rodzice zestresowani kolkami, wysypkami i zielonymi biegunkami dowiadują się, że w innych domach problemy są te same, ale wystarczy wrzucona do sieci mimochodem plotka, by wzbudzić nie lada trwogę („gdzieś przeczytałam, że jak dziecko ma długie rzęsy, to może mieć alergię” – doniosła jedna z internautek na najpopularniejszej stronie www.edziecko.pl).
Co na pępek?
Zdrowy rozsądek podpowiada, że autorytetem dla młodych matek, często pozbawionych instruktażowego wsparcia własnych rodziców, powinien być pediatra. Oczywiście jeden (któremu damy szansę poznać dziecko od pierwszych dni do co najmniej 10 roku życia), a nie zmieniany co dwa miesiące przypadkowy lekarz, na którego po omacku trafimy w przychodni. – Trzeba mieć cierpliwość wyjaśniać wszystkie wątpliwości, bo nie ma nic gorszego jak zagubiona matka, która chucha i dmucha na swoje niemowlę, a ono nie rośnie, nie je i nie wiadomo, z jakiego powodu bez przerwy płacze – mówi prof. Andrzej Radzikowski, wojewódzki konsultant ds. pediatrii na Mazowszu, który poza obowiązkami kierownika Kliniki Gastroenterologii i Żywienia Dzieci Szpitala Klinicznego AM w Warszawie sam od 20 lat prowadzi praktykę lekarza rodzinnego. Właśnie brak tej cierpliwości, a czasem zwykła arogancja są najczęstszym powodem frustracji młodych rodziców, popychającym ich na wyboistą ścieżkę poszukiwań innych lekarzy, często zakończoną w Internecie.
Jak twierdzi Rafał (ojciec trzymiesięcznej Kasi), on ani jego żona bez tych wirtualnych dyskusji nie wiedzieliby nawet, jakie pytania zadać lekarzowi. – Podczas wizyty nigdy nie ma czasu, by o wszystko zapytać. Na forum dyskusyjnym można pytać zawsze.