Amerykański Narodowy Instytut Standardów (NIST) szacuje, że gospodarka Stanów Zjednoczonych traci blisko 60 mld dol. rocznie na skutek błędów w systemach informatycznych. Jednym z większych niepowodzeń była próba informatyzacji systemu podatkowego, która kosztowała 4 mld dol. i zakończyła się fiaskiem w 1997 r. „The Economist” donosi, że w Wielkiej Brytanii komputery też przyjmują się z oporami. Kosztujący prawie 900 mln dol. projekt informatyzacji Child Support Agency (instytucja wypłacająca zasiłki na dzieci) trwał o ponad rok dłużej niż zamierzano, a problemy podczas uruchamiania systemu spowodowały opóźnienia wypłat dla ponad połowy uprawnionych do świadczeń.
Ruszył NIK na CEPiK
Na tym tle polskie duże systemy informatyczne zdają się nie wyróżniać, choć zazwyczaj mówi się o nich tylko źle. – Co jakiś czas w polskiej prasie pojawiają się krytyczne teksty, których standardowym elementem jest lista naszych wielkich informatycznych niepowodzeń – mówi Wiesław Paluszyński, ekspert Polskiego Towarzystwa Informatycznego. – Jako sztandarowe przykłady przytacza się ZUS lub system ewidencji pojazdów CEPiK. Jak jednak można mówić, że system informatyczny w ZUS nie działa, skoro rozlicza rocznie 100 mld zł na kontach 20 mln ubezpieczonych i 2 mln płatników? Każdego miesiąca system ten obsługuje 40 mld transakcji i 100 mln operacji księgowych. To jedno z największych tego typu przedsięwzięć na świecie.
Skoro jest tak dobrze, to dlaczego jest jednak źle? Przecież nie tylko dziennikarze są niezadowoleni. Na początku roku dużo szumu wzbudził raport Najwyższej Izby Kontroli oceniający wdrożenie systemu CEPiK – podstawę ogólnokrajowej ewidencji pojazdów i kierowców.