Archiwum Polityki

Z fajeczką pod zegarem

++

Estetycznych przeżyć, a nawet zachwytów, nie muszą dostarczać nam tylko obrazy czy rzeźby. Przekonują o tym dwie wystawy otwarte ostatnio w największych polskich muzeach: Narodowym w Krakowie i w Warszawie. Pod Wawelem postanowiono pochwalić się własną kolekcją fajek i cygarniczek liczącą ponad 300 obiektów. Ciekawe są jej początki: pierwszymi eksponatami były (1885 r.) dwie fajki należące ongiś do samego Adama Mickiewicza. Finezyjne kształty, niezwykłe materiały, zaskakująca ornamentyka wyrobów pochodzących ze wszystkich kontynentów i wyprodukowanych na przestrzeni trzech wieków zaciekawić powinny nie tylko palaczy. Dla odmiany do stolicy wystawa przyleciała aż zza oceanu. To 80 zabytkowych i niezwykle cennych zegarów z jednej z najsłynniejszych na świecie i największej w USA tego typu kolekcji, należącej do Muson-Williams-Proctor Arts Institute. Zbiory te w Europie pokazywane są po raz pierwszy. Każdy z wystawionych obiektów, powstałych pomiędzy 1575 a 1900 r., jest arcydziełem sztuki rzemieślniczej, symbolem prestiżu i kunsztu swych czasów. Wśród tych cacuszek jest np. zegarek w kształcie żuka, z emalii i złota, ze skrzydełkami święcącymi diamentami czy miniaturowa srebrna czaszka z zegarkiem umieszczonym w szczęce. Kto chce nie tylko się zachwycić, ale też i podumać nad przepaścią dzielącą dawne rzemiosło od czasomierzy „made in Hongkong” po dolarze za sztukę, ma ku temu niepowtarzalną okazję.

Piotr Sarzyński


+++ świetne
++ dobre
+ średnie
– złe
Polityka 17.2005 (2501) z dnia 30.04.2005; Kultura; s. 71
Reklama