Archiwum Polityki

Kto jedzie do Moskwy

Gen. Wojciech Jaruzelski, który wybiera się do Moskwy na majowe obchody zakończenia II wojny światowej, na pewno nie będzie jedynym wojennym weteranem z Polski podczas tych uroczystości. Cztery zaproszenia wraz z biletami lotniczymi mają już w kieszeniach członkowie Związku Kombatantów Rzeczpospolitej Polskiej i Byłych Więźniów Politycznych (były ZBoWiD) oraz były żołnierz Armii Krajowej, prezes Związku Inwalidów Wojennych Marian Kazubski. Do Moskwy pojedzie też inny były akowiec Leon Adamczyk (według szacunków wśród 150 tys. byłych żołnierzy w Związku jest ok. 20 tys. byłych akowców), prezes Związku gen. Wacław Szklarski, prof. Michał Chilczuk oraz przedstawiciel środowiska byłych żołnierzy Armii Radzieckiej Sergiusz Niuszko. Gen. Szklarski, żołnierz I Armii, uczestnik walk o wyzwolenie Warszawy, uważa, że wszystkim poległym należy oddać hołd: – To nie oznacza, że popieramy politykę Stalina.

Na obchody nie pojadą natomiast przedstawiciele liczącego ok. 30 tys. członków Światowego Związku Żołnierzy Armii Krajowej, 30-tysięcznej Federacji Organizacji Niepodległościowych ani Związku Powstańców Warszawy. Strona rosyjska nawet nie próbowała ich zapraszać. – Dla nas 8 maja nie jest dniem zwycięstwa, ale zakończenia walki z Niemcami i znalezienia się w sowieckiej strefie wpływów, gdzie polskich żołnierzy spotkały represje – mówi Tadeusz Filipkowski, członek zarządu Światowego Związku AK oraz rzecznik prasowy Federacji. – Jeśli ktoś z byłego AK pojedzie do Moskwy, to spotka się z ostracyzmem całego środowiska. Uważa też, że gen. Jaruzelski może pojechać do Moskwy, ale nie jako reprezentant państwa czy wojska, a wyłącznie samego siebie.

Polityka 17.2005 (2501) z dnia 30.04.2005; Ludzie i wydarzenia; s. 16
Reklama