Erna Flegel, dziś 93-letnia pensjonariuszka domu seniora w północnych Niemczech, jest jednym z dwóch lub trzech żyjących jeszcze świadków ostatnich dni Hitlera. Zadaniem Flegel była opieka nad Hitlerem i jego najbliższym otoczeniem, skierowano ją do Kancelarii Rzeszy w berlińskim bunkrze z frontu wschodniego. Jej zeznania złożone przed oficerami wywiadu USA w listopadzie 1945 r. utajniono na długie lata. Dopiero dwa miesiące temu okazało się, że autorka nadal żyje i wtedy prasa zaczęła jej poszukiwanie. Flegel zapamiętała Hitlera jako człowieka uprzejmego, jego towarzyszkę Evę Braun jako bezbarwną, a żonę szefa hitlerowskiej propagandy Goebbelsa jako pozbawioną litości, choć błyskotliwą. Hitler pił z dziećmi Goebbelsów czekoladę i pozwalał im kąpać się w swej wannie. Pod koniec życia nie ufał nikomu: sprawdzał, czy nie podmieniono mu na fałszywe kapsułek z cyjankiem. Wiadomość o jego ślubie z Evą Braun odebrano w bunkrze jako zapowiedź ostatecznego końca: „Śmierć psa Hitlera poruszyła nas bardziej niż samobójstwo Braun”. Flegel potwierdziła, że film „Upadek” właściwie oddaje ostatnie dni Hitlera.