Archiwum Polityki

Gra w statki

Miesiące zmagań Skarbu Państwa ze zrewoltowanym Przedsiębiorstwem Państwowym Polska Żegluga Morska dały jeden widomy efekt. Paweł Brzezicki, odwołany ze stanowiska szefa firmy, zmienił tabliczkę na drzwiach swego gabinetu: z „Dyrektor Naczelny” na „Rada Nadzorcza Żeglugi Polskiej SA”. Rządzi dalej. I to jak!

Pazim, budynek mieszczący biura PŻM oraz hotel Radisson, szczecinianie nazywają termosem. Nie tylko ze względu na kształt. Także z powodu informacyjnej szczelności. Jej źródłem jest strach. Kinga Brandys, dziennikarka TVP w Szczecinie, często się z tym strachem styka. Do programu musi mieć przynajmniej głos. A potencjalnym rozmówcom nie wystarcza, że jego brzmienie zostanie zniekształcone. – Gdy próbowałam czekać na pracowników pod Pazimem – opowiada dziennikarka – podchodziły do mnie żony i prosiły, żeby tego nie robić. Nie chodzi o wypowiedź krytyczną, ale o jakąkolwiek.

Brzezicki to typ szefa tyrana, przyjął terror jako metodę zarządzania – konstatuje jeden z menedżerów z branży morskiej.

Z daleka przejawy strachu łatwo wziąć za miłość. W sierpniu 2004 r., kiedy minister Jacek Socha zdjął Brzezickiego ze stanowiska, opinia publiczna mogła odnieść wrażenie, że nie ma bardziej uwielbianego szefa, aniżeli odwołany dyrektor. Rada pracownicza stanęła za nim murem. Na ulice wyszli manifestować pracownicy wraz z rodzinami. Z najdalszych zakątków mórz i oceanów popłynęły protesty marynarzy. Trudno było o gazetę bez wielkich, firmowanych przez radę pracowniczą ogłoszeń, które negowały decyzję ministra i sławiły geniusz Brzezickiego. Ale lekko się daje takie ogłoszenia za pieniądze przedsiębiorstwa.

Marynarze na morzu są niedoinformowani – konstatuje Jacek Dubiński, szef Związku Zawodowego Marynarzy PŻM. – Jako związek możemy coś nadać na statek tylko za zezwoleniem dyrekcji. I nie mamy gwarancji, że kapitan przekaże to załodze.

Kapitanom co rusz kierownictwo firmy przysyła apele do poparcia. Więc w imieniu załóg popierają, bo tak jest bezpieczniej.

Polityka 20.2005 (2504) z dnia 21.05.2005; Gospodarka; s. 42
Reklama