Archiwum Polityki

Plemiona Europy

A więc mamy ją, Unię! U stóp Akropolu zawarliśmy traktat, który nas wiąże jeszcze mocniej z rozlicznymi plemionami kontynentu. Może w przyszłości będziemy z nimi w jednym państwie? Jeśli nawet, to nie przestaniemy się różnić, i to bardzo.

I w jednej Europie byłoby pięknie, gdyby policjantami zostali Anglicy, szefami kuchni Francuzi, inżynierami Niemcy, kochankami Włosi, a koordynację powierzono Szwajcarom. Ale Unię trzeba by rozwiązać, gdyby szefami kuchni zostali Anglicy, mechanikami Grecy, kochankami Szwajcarzy, policjantami Niemcy, a wszystko koordynowaliby Włosi. A my, biedni kuzyni z prowincji? Jak się wpasujemy do rodziny?

Przystępujemy do Unii, której wielkim bogactwem jest różnorodność: krajów, ludzi, klimatów, temperamentów, szkół gospodarowania, obyczajów, zalet i przywar. Żadna Bruksela, żaden centralizm, prawdziwy czy wydumany – tego nie zmieni. Ale przecież ci ludzie, my, Europejczycy, coraz więcej mamy ze sobą wspólnego, mamy Unię, która ma łagodzić nasze spory i konfliktowe interesy, umacniać współpracę i wymianę – gospodarczą przede wszystkim, ale też polityczną, kulturalną, każdą. Na ten Raport zdecydowaliśmy się, by przypomnieć czytelnikom, że głosowanie „tak” w referendum jest nie tylko pochwałą Europy, ale także szansą, byśmy w niej – silniej niż dotąd – zaznaczyli nasz polski wkład.

W Europie zaskakują nas rzeczy najbardziej wydawałoby się oczywiste. Moja córka Patrycja z wielką tremą pierwszy raz zaprezentowała rodzicom angielskiego boyfrienda, który okazał się sympatyczny, lecz przy obiedzie trzymał jedną rękę pod stołem. Kiepskie wychowanie – orzekliśmy autorytatywnie z żoną, ale ocena okazała się niekompetentna. Otóż u nas (także we Francji i w Niemczech) do dobrego tonu należy trzymanie przy jedzeniu obu rąk nad krawędzią stołu, a w Anglii – elegancja nakazuje opuszczenie jednej (nie jedzącej) ręki poza stół. Anglicy mają nie tylko podejrzaną kuchnię. W „naszej” (kontynentalnej) Europie solniczki mają kilka dziurek, na wyspach – jedną.

Polityka 16.2003 (2397) z dnia 19.04.2003; Raport; s. 3
Reklama