Liga Polskich Rodzin domaga się zlikwidowania stanowiska pełnomocnika rządu ds. równego statusu kobiet i mężczyzn i powołania na to miejsce pełnomocnika ds. rodziny. Uchwała w tej sprawie trafiła do Sejmu.
Utarło się, że linia politycznego podziału jest dość ostra – prawica za rodziną, lewica za równouprawnieniem. Nieprzypadkowo prawicowy rząd Jerzego Buzka miał pełnomocnika ds. rodziny, a urząd ten piastowała Maria Smereczyńska. – Polityka poprzedniego rządu nie zaowocowała poprawieniem dobrobytu rodziny – uważa Izabela Jaruga-Nowacka, pełnomocnik rządu ds. równego statusu kobiet i mężczyzn. – Proponowano nam tradycyjny model, w którym kobieta nie pracuje. Obwiniano również kobiety, że nie decydują się na urodzenie dziecka ze względu na zbyt duże aspiracje zawodowe. Tymczasem 80 proc. rodzin nie ma dylematu, czy kobieta ma pracować, czy zostać w domu – dodaje. Jaruga-Nowacka uważa, że obecny rząd wystarczająco dba o sprawy rodziny poprzez pełnomocnika rządu ds. osób niepełnosprawnych oraz wiceministra gospodarki i pracy Krzysztofa Patera nadzorującego ubezpieczenia społeczne. LPR natomiast deklaruje, że ostrze krytyki nie jest wymierzone personalnie w Izabelę Jarugę-Nowacką, nie ukrywając wszakże zastrzeżeń wobec samego urzędu. – Dzięki niemu Unia Pracy zaspokaja swoje rozpasane ambicje polityczne, oczywiście przy wsparciu SLD – twierdzi poseł Witold Tomczak z LPR. – Nie chodzi nam o mnożenie szyldów i urzędów, uważamy jednak, że państwo ze swej natury powinno służyć rodzinie, a urząd, który proponujemy, byłby o wiele wartościowszy niż dotychczasowy.