Zdaniem Daniela Pipesa, znawcy Bliskiego Wschodu, kiepskie osiągnięcia pisarzy z krajów arabskich w dziedzinie powieściopisarstwa mogą wynikać z faktu, iż powieść jest wynalazkiem zachodnim. Sądząc po stanie, w jakim znajduje się dziś nasze powieściopisarstwo, Polska jest chyba krajem mniej zachodnim, niż się nam wydaje. Napisanie kilkuset stron prozy, opowiadającej składnie o czymś interesującym, przekracza możliwości większości rodzimych autorów. Sytuacja jest wręcz groteskowa: piszących mamy bez liku, tylko nie ma co czytać.
Na szczęście, jak co roku, są obiecujące zapowiedzi: „Lubiewo” Michała Witkowskiego, „Żydówek nie obsługujemy” Mariusza Sieniewicza, „Mojry” Marka Sobola, „Zalani” Filipa Onichimowskiego. Widać względne ożywienie wśród autorów literatury popularnej: „Widma w mieście Breslau” Marka Krajewskiego, „Domofon” Zygmunta Miłoszewskiego, „Sanatorium” Małgorzaty Saramonowicz. Widać książki intrygujące, choć niedoskonałe: „Czas” Piotra Ibrahima Kalwasa, „Człowiek w cieniu” Eustachego Rylskiego. Niestety, niewiele tego jak na czterdziestomilionowy kraj w środku Europy. Michał Witkowski, Mariusz Sieniewicz i Marek Krajewski – najczęściej wyróżniani przez nominujących – piszą z pasją o sprawach ważnych nie tylko dla nich, lecz dla całej naszej zbiorowości. Unikają publicystycznej dosłowności, nie kokietują czytelnika, i z każdą kolejną książką rozwijają swoje umiejętności. Stawiamy na nich – z nadzieją, że nie spoczną na laurach.
Aleksander Kaczorowski
Marek Krajewski
Urodził się w 1966 r. Filolog klasyczny ze specjalnością językoznawstwo łacińskie, wykładowca Uniwersytetu Wrocławskiego. Autor serii kryminałów połączonych miejscem akcji – odtworzonymi z pietyzmem realiami międzywojennego Wrocławia – i osobą głównego bohatera, radcy kryminalnego Eberharda Mocka.