W tym sensacyjnym dramacie o seryjnym zabójcy, trzymającym w szachu swoją ofiarę, niezwykły jest tylko moralizatorski ton, w którym pobrzmiewa krytyka amerykańskiego stylu życia. Reszta przypomina grubo ciosany thriller, ze sporą ilością psychologicznych nieprawdopodobieństw. Reżyser Joel Schumacher opisuje perfidną grę prowadzoną przez psychopatę, który postanowił upokorzyć, a później zastrzelić podrzędnego speca od marketingu, mitomana, któremu wydaje się, że jest panem od show-biznesu. Morderca, którego nie widać przez cały niemal film (słychać za to jego księżycowy głos), każe bohaterowi (Colin Farrell ) stać na środku nowojorskiej ulicy w budce telefonicznej i ze sobą rozmawiać. Jeśli odłoży słuchawkę, nie wyznawszy wcześniej publicznie wszystkich swoich grzechów (chodzi m.in. o zdradę małżeńską i liczne oszustwa w pracy) – zginie. Gdyby nie czytelna symbolika, wyraźnie odnosząca tę wydumaną i mało wiarygodną historię do zbiorowego rachunku sumienia Amerykanów, sprowokowanego atakami nienawidzących ich terrorystów, byłby to pozbawiony napięcia kryminał jakich wiele. A tak, chociaż z ekranu wieje nudą, jest się nad czym zastanawiać.
(JAW)
:-, dobre
:-' średnie
:-( złe