Archiwum Polityki

Zapada kryształowa noc

Przez świat przetacza się nowa fala nienawiści do Żydów. Choroba antysemityzmu dotknęła nawet lewicy, która dziś paraduje w arafatce.

Jest takie słynne zdjęcie z likwidacji getta warszawskiego: żydowski chłopak o wielkich oczach, w kaszkiecie, idzie z podniesionymi rękami w otoczeniu hitlerowskich żołnierzy. – Takiego Żyda wolno kochać – mówi, stukając fajką w blat biurka, ambasador Izraela w Polsce Szewach Weiss – ale Żyd na czołgu, który broni swego państwa i obywateli, także arabskich, przed atakami terrorystów, to nie do przyjęcia! Weiss nie jest człowiekiem premiera Szarona. Przez 19 lat posłował do Knesetu z ramienia lewicowej Partii Pracy, współpracował z zamordowanym przez żydowskiego fanatyka premierem Rabinem, sześć razy spotkał się z Jaserem Arafatem. Jest „za pokojem i kompromisem”, ale gdy był przez długie lata obserwatorem z Izraela w Radzie Europy, zetknął się z niemieckim lewakiem, od którego usłyszał, że Żydzi zakładają obozy koncentracyjne dla Palestyńczyków. – Jak wnuk Hitlera śmie tak mówić? Jak mogą tak mówić wnuki Petaina i Lavala? Albo Quislinga? Jak się nie wstydzicie? Antysemityzm przebrał się za antyizraelizm.

Ofensywa

Po wybuchu drugiej intifady we wrześniu 2000 r. i ogłoszeniu przez prezydenta Busha wojny ze światowym terroryzmem mnożą się doniesienia o powracającej w Europie fali nienawiści do Żydów. Fizyczne ataki na Żydów, podpalanie synagog, bezczeszczenie cmentarzy i pomników, antysemickie graffiti, anonimowe pogróżki, broszury, wściekle antysemickie teksty w Internecie. We Francji, według danych policji, w latach 2000–2002 odnotowano 146 aktów przemocy wobec Żydów i 773 przypadki stosowania groźby. W 2000 r. 34 proc. Francuzów uważało, że Żydzi „mają za dużo władzy”.

Polityka 28.2003 (2409) z dnia 12.07.2003; Świat; s. 38
Reklama