Archiwum Polityki

Piasek na gorąco

Chociaż Amerykanie zapowiedzieli współfinansowanie naszej misji w Iraku, szukamy oszczędności w każdej dziedzinie. Jak zwykle będziemy mogli liczyć na naszą jednostkę specjalną. „Na szkoleniach żołnierze GROM muszą posiąść pełną wiedzę na temat zdobywania żywności w ekstremalnych sytuacjach” – powiedział PAP ppłk Leszek Drewniak (dziesięcioletni staż w GROM), obecnie prezes zarządu Fundacji Byłych Żołnierzy Jednostek Specjalnych GROM. „W czasie ćwiczeń oddziału zdarzało mi się, że przez kilka dni nie jadłem i nie piłem. Pamiętam, że w dżungli Ameryki Południowej był rodzaj palmy, która w środku miała białe robaczki. (...) Były bardzo pożywne, miały w sobie dużo proteiny”. W taniej aprowizacji naszych wojsk na pustyni może pomóc książka „Dzikie rośliny jadalne Polski” Łukasza Łuczaja, botanika i instruktora survivalu. Autor mówi w portalu Interia o trudnej sztuce żywienia: „Na co dzień jem to co inni: mięso, rośliny uprawne. Zdarzyło mi się jednak, że przez dwa dni, kiedy byłem w Beskidzie Niskim, żywiłem się tylko leśnymi roślinami i owadami. Moją ulubioną dziką potrawą były koniki polne przysmażane na blasze i zupa z pałki wodnej”.

Problemem na irakijskiej pustyni może być jednak absolutny brak koników polnych i pałek. Przynajmniej tych wodnych. Ale i na te niedogodności są sprawdzone sposoby – choćby babki z piasku.

ARP

Polityka 21.2003 (2402) z dnia 24.05.2003; Fusy plusy i minusy; s. 110
Reklama