Archiwum Polityki

Fotografia okamgnienia

:-,

Miłośnicy dobrej fotografii mają bardzo rzadką okazję, by obejrzeć prace naszego kolegi redakcyjnego Wojciecha Druszcza, laureata wyróżnienia na World Press Photo, autora zdjęć i reportaży m.in. w takich potęgach prasowych jak „Life”, „Newsweek” (amerykański), „Time”, „New York Times” i wielu innych. Tym razem w Galerii Fotografii Rzeszowa i w Tarnowskim Centrum Kultury niemal równocześnie prezentowane są wykonane przez niego portrety. Będą tam do połowy czerwca. We wrześniu zaś pojadą do Berlina. Wydaje się, że w fotografii portretowej wymyślono już wszystko. Jak więc szukać własnej, oryginalnej drogi? Zawsze istnieje pokusa, by „uciekać do przodu”, wyróżnić się, szukać nowych, choćby ekstremalnych, rozwiązań formalnych, szokować, epatować. Druszcz wybrał odwrotną drogę. Mniej efektowną, na pewno trudniejszą, za to wiarygodną: spokojnego szukania prawdy w okamgnieniu. Nie przebiera swych modeli w kostiumy, nie przydaje im atrybutów, nie próbuje wpisać w oczywiste skojarzenia. Nie stara się efektownie psychologizować. Po prostu cierpliwie czeka, by uruchomić spust migawki w tym jednym króciutkim momencie, gdy jego bohater na chwilę zrzuca maskę, nieopatrznie pokazuje swoją prawdziwą twarz. Zapracowany Krzysztof Kieślowski, filuterny Melchior Wańkowicz, roniący łzę Michelangelo Antonioni, zafrasowany Jerzy Kawalerowicz. To są ich bardzo prawdziwe oblicza, choć przecież nie jedyne. Może nawet nie najważniejsze. Ale na pewno przenikliwe.

P.Sa.

:-) świetne
:-, dobre
:-' średnie
:-( złe
Polityka 21.2003 (2402) z dnia 24.05.2003; Kultura; s. 64
Reklama