Archiwum Polityki

Nowożeńcy

:-(

Kulminacyjna fala pretensjonalnych komedii romantycznych przypada zazwyczaj na środek lata. W tym roku dystrybutorzy serwują niewybredne tytuły jeszcze przed rozpoczęciem sezonu ogórkowego, strach pomyśleć, co będzie później. Jałowy, pozbawiony poczucia humoru film Shawna Levy „Nowożeńcy” z wyjątkowo niesympatyczną parą bohaterów to jedno z najgorszych osiągnięć gatunku. Wiecznie uśmiechnięty Ashton Kutcher gra zarozumiałego prezentera radiowego, który przechodzi okres kompletnego zidiocenia (duma z niskiego IQ nie pozwala mu się rozwijać). Ona (lalkowata Brittany Murphy upozowana na Meg Ryan) jest równie inteligentna, posiada wszelako dodatkową zaletę: pokaźne konto w banku z posagiem od mułowatego tatusia-bogacza i mamusi-wariatki, którą wszyscy w rodzinie nazywają „Cipcią”. Młodzi szybko legalizują związek i wyjeżdżają w podróż poślubną do Włoch, gdzie o zgrozo okazuje się, że nie wszystko układa się po ich myśli. Na przykład już pierwszej nocy kłócą się o to, czy powinni ze sobą spać, skoro jedno z nich czuje się zmęczone. Kto jest ciekaw dalszych losów uroczej pary, niech sprawdza na własne ryzyko, ja zdecydowanie odradzam.

(JAW)

:-) świetne
:-, dobre
:-' średnie
:-( złe
Polityka 24.2003 (2405) z dnia 14.06.2003; Kultura; s. 54
Reklama