Archiwum Polityki

Wdowy, starzy kawalerowie, kaleki

Pejzaż społeczny Polski, nakreślony poprzez wyniki Narodowego Spisu Powszechnego, bez wielkiej przesady wygląda tak: dużo kobiet, a wśród nich – wdów i samotnych wielkomiejskich panien. Mało mężczyzn, a wśród nich uderzająco liczni renciści i wiejscy kawalerowie. Miliony osób wymagających wsparcia, mało tych, którzy żyją z pracy. Jedyne pocieszenie: jesteśmy coraz lepiej wykształceni.

Z pierwszych komentarzy po ogłoszeniu wyników spisu mogłoby wynikać, że głównym powodem do zmartwienia jest liczba Polaków: lubimy o sobie mówić jako o 40-milionowym narodzie, gdy tymczasem jest nas 38,2 mln osób. Ale tak naprawdę niepokoją dopiero bardziej szczegółowe dane, z których wynika, że jest nam – jako narodowi – coraz bardziej pod górkę. Coraz więcej w proporcji do ogólnej liczby Polaków jest osób starych, wśród których samotne wdowy stanowią trudną do zlekceważenia prawie 2,5-milionową grupę społeczną. Jeden wyż demograficzny – urodzonych w latach 50. – zdecydowanie dojrzał i choć jest wciąż w tzw. wieku produkcyjnym, to jednak – jak to określają demografowie – już niemobilnym. Drugi wyż – czyli dzieci 50-latków – wszedł w dorosłość i choć jest zdecydowanie lepiej wykształcony od rodziców, to nie może znaleźć pracy (odsetek bezrobotnych sięga tu 30 proc.).

Dzieci kręci się przy nas o 2,7 mln mniej niż w 1988 r., emerytów zaś mamy o milion więcej. Można by w tym znaleźć pocieszenie: na barkach pracujących dorosłych w sumie jest mniej osób do utrzymania. Każdy tysiąc zdolnych do pracy rodaków wspiera 618 osób niepracujących, 14 lat temu było ich 736. Ale to tylko teoretyczna konstrukcja, albowiem gdy wziąć pod uwagę dwie kolejne frustrujące liczby: procent osób niepełnosprawnych (14,3 – gdy 14 lat temu było ich 9,9) i utrzymujących się z pomocy społecznej (teraz cztery razy więcej niż 14 lat temu), to okaże się, że pracująca mniejszość dźwiga ogromną i rosnącą niepracującą większość, złożoną z dzieci, starców, chorych i bezrobotnych.

Kraj na utrzymaniu

To co szczególnie uderza w wynikach spisu to fakt, że znacznie spadł procent Polaków utrzymujących się z własnej pracy: w 1988 r.

Polityka 26.2003 (2407) z dnia 28.06.2003; Temat tygodnia; s. 20
Reklama