Archiwum Polityki

Łapiński – fachowiec, choć bezpartyjny

Niezależnie od tego, czy decyzja o usunięciu Mariusza Łapińskiego z SLD uprawomocni się (z kierowania mazowieckim SLD sam zrezygnował), nadal pozostaje on lojalnym i potrzebnym członkiem klubu parlamentarnego Sojuszu. Partyjne regulacje nie przewidują automatycznego wyrzucenia z klubu nawet w sytuacji podtrzymania decyzji o usunięciu z partii. Poseł Łapiński nie ukrywa, że zależy mu na utrzymaniu związków z Sojuszem: – Nie ma bliższej mi ideowo partii. Byłem jej członkiem-założycielem. Były minister zdrowia uważa, że nie zrobił niczego złego – dlatego składał odwołanie od postanowienia o wykluczeniu go z partii. – Nie pobiłem tego człowieka ani nie znałem tych, którzy go pobili. Atmosfera wytworzona przez media wokół całej sprawy sprawiała, że jakakolwiek inna decyzja Sądu Partyjnego bardzo szkodziłaby wizerunkowi Sojuszu. Chciałem jednak, by nad moim wykluczeniem zastanowiono się jeszcze raz, na chłodno. To, że emocje wokół Mariusza Łapińskiego ucichły, potwierdza rzecznik SLD Jerzy Wenderlich. – Partia nie żyje już tą sprawą. Mariusz Łapiński pozostaje naszym kolegą, choć to nie może się przeradzać w dziką, bezmyślną lojalność. Wenderlich zapewnia, że jeśli któryś z posłów złożyłby wniosek o wykluczenie Łapińskiego z klubu Sojuszu, zapewne zostałby on poddany pod głosowanie. Mariusz Łapiński bardzo praktycznie potwierdza jednak swoją przydatność. W gorącym dniu głosowania nad wotum zaufania wobec rządu Leszka Millera wsparł kolegów nie tylko swoim głosem. Kiedy zasłabła posłanka Katarzyna Piekarska, był pomocny także jako siła fachowa.

Polityka 26.2003 (2407) z dnia 28.06.2003; Ludzie i wydarzenia; s. 12
Reklama