Archiwum Polityki

Przystanek Zbąszyń

Przed 70 laty z III Rzeszy wygnano ok. 17 tys. obywateli polskich, mieszkających i pracujących w Niemczech, a uznanych przez ustawy hitlerowskie za Żydów. Zmuszono ich do przekroczenia granicy głównie w okolicach Zbąszynia.
JR/Polityka

28 października 1938 r. o godz. 20.30 w pobliżu Zbąszynia, kilometr od granicy z Niemcami, patrol policji napotkał grupę 654 osób. Policjanci nieraz zatrzymywali przemytników (opłacał się zwłaszcza przemyt sacharyny i papierosów), ale po raz pierwszy tak liczną gromadę przerażonych i zmęczonych ludzi, objuczonych walizkami i tobołkami. Z zachowanego częściowo raportu dowiadujemy się, że komendant komisariatu – zgodnie z przepisami – cofnął wszystkich do granicy, gdzie otoczył kordonem, by czekali na decyzję (noc była zimna i deszczowa). W następnych godzinach przybywały z Niemiec pieszo dalsze setki osób, innych przywoziły pociągi. Trwało to do wieczora następnego dnia.

W Jerozolimie w Yad Vashem przechowywana jest relacja małżonków z Altony (Hamburga). Przywieziono ich wraz z innymi ofiarami akcji (nazwanej Polenaktion) koleją do Zbąszynka (wówczas NeuBentschen), kilka kilometrów od Zbąszynia, gdzie musieli wysiąść i oddać pieniądze oraz kosztowności. „Następnie rozpoczął się straszny marsz ok. 7 km, bez względu na fizyczne możliwości poszczególnych osób. Jeśli ktoś nie mógł nieść swego bagażu lub pozostawał w tyle, temu pakunki odbierano i wyrzucano. Kto nie nadążał, był bity. Wreszcie doszliśmy do granicy. (...) Po polskiej stronie stał samotny strażnik z zardzewiałym karabinem. Nie chciał nikogo przepuścić. Niemcy jednak pchali z tyłu, szturchali i mówili »przecież nie pozwolicie się zatrzymać jednemu samotnemu człowiekowi!«. Na koniec kilkoro młodych ludzi stworzyło łańcuch, przeszli pod szlabanem wołając do Polaka: »strzelaj do nas«. Z polskiej strony wystrzelono parę razy w powietrze, ale tłum napierał i zaledwie szlaban podniósł się w górę, cały pochód przedostał się na polską stronę.

Polityka 44.2008 (2678) z dnia 01.11.2008; Historia; s. 68
Reklama