Archiwum Polityki

Opinie

Aleksander Małachowski
honorowy przewodniczący Unii Pracy, o kryzysie mediów i klasy politycznej:
„– Mamy w tej chwili do czynienia z kryzysem odpowiedzialności mediów za państwo. W chwili obecnej robią one wszystko, aby uzyskać rozgłos. Od tego bowiem bezpośrednio zależą ich zyski. Jest to jeden z powodów, dla których telewizja szalała z powodu idiotycznej komisji śledczej. I właśnie wywlekanie wszelkich skandali powiększa dochodowość mediów. Zarówno publicznych, jak też i prywatnych. Pogoń za oglądalnością wpłynęła fatalnie na poziom mediów publicznych. Ścigają się one w sensacyjności i tandetności programu z mediami komercyjnymi i wynikiem tego jest to, że w wolnej Polsce media są gorsze niż za Gierka. Jest to przerażające.
Oznacza to zatem, że klasa polityczna nie przeżywa obecnie kryzysu?
– Przeciwnie. W Polsce partia jest postrzegana jako miejsce, gdzie można otrzymać posadę. Jeżeli ludzie się przed tym nie bronią, jeżeli nie ma bardzo surowej selekcji, to – jak widać na przykładzie SLD – wysokie stanowiska zajmują nieodpowiedzialne osoby. I dlatego codziennie mamy kolejną, paskudną aferę”.
(W rozmowie z Jackiem Grąziewiczem, „Głos Wybrzeża”, 18 VIII)

 

Kazimierz Chrzanowski
poseł, przewodniczący małopolskiego SLD, o filozofii władzy:

„– Najłatwiej przyjąć koncepcję »skoku na kasę«. Wygraliśmy wybory, więc bierzemy wszystko, co się da. To był pomysł na sprawowanie władzy naszych poprzedników. Słynne TKM (Teraz K... My). I co? Minęły cztery lata i po tych ludziach i ich partiach ślad nie pozostał poza dziurą w budżecie, państwie zepsutym przez błędnie przeprowadzone reformy i właśnie sprawowanie odpowiedzialnych funkcji przez ludzi kompletnie do tego nieprzygotowanych.

Polityka 35.2003 (2416) z dnia 30.08.2003; Opinie; s. 96
Reklama