Debata mimo kilku ostrych starć przebiegła bez większych emocji, co sprawiło, że określano ją jako najnudniejszą z debat po inauguracyjnym wystąpieniu premiera. To dość nieoczekiwane zakończenie długiego procesu wyborczego, w którym Polacy trzykrotnie udawali się do urn, kiedy walka wyborcza rozgrzewała emocje do czerwoności, bo przecież tak zwana IV RP wykuć się miała w wyjątkowej temperaturze niczym najszlachetniejsza stal. To nieoczekiwanie spokojne zakończenie wynika z faktu, że po wyborach następuje całkowita zmiana władzy, władza ta wpada w całości w ręce jednego ugrupowania, a może jednego człowieka, którym jest dziś Jarosław Kaczyński. To on zbudował tę ścianę, przed którą stanęli pozostali uczestnicy gry ze zdumieniem stwierdzając swoją bezradność.
Exposé premiera niczym zaskoczyć nie mogło,
jeśli już na wstępie powiedziano, że rząd realizować będzie program PiS, który zawsze był programem tak zwanej naprawy państwa, a nie programem gospodarczym. Jest dość charakterystyczne, że głównym problemem dyskusji, zda się wręcz centralnym problemem polskiej polityki w trakcie tworzenia koalicji parlamentarnej z Samoobroną i LPR, było tak zwane becikowe, czyli zasiłek na nowo urodzone dziecko. Przy całym szacunku dla polityki prorodzinnej, „becikowe” nie zastąpi jednak polityki społecznej i gospodarczej państwa, a wydawać by się mogło, że na razie zastąpiło. Jednak dzień przegłosowania wotum zaufania dla tego rządu otwiera zupełnie nowy rozdział w polskiej polityce i właśnie o konsekwencjach politycznych wiemy obecnie o wiele więcej niż o samym rządzie, którego rzeczywisty program będzie dopiero powstawał i którego na podstawie exposé odtworzyć się jeszcze nie da. W exposé znalazł się zestaw haseł i koncert obietnic.
Ten nowy rozdział wyznaczają wydarzenia, które w polskiej polityce mają miejsce po raz pierwszy.