Archiwum Polityki

Pociągi misyjne

Od nowego zimowego rozkładu jazdy „Jan Kiepura”, zwany flagowym pociągiem PKP Intercity, nie będzie już jeździł do Brukseli. W tym roku połączenie to przyniesie 8,8 mln zł strat. W poprzednich latach „Jan Kiepura” jeździł z Warszawy do Kolonii i w miesiącach letnich był nawet rentowny. W czerwcu ub.r., po naszym wejściu do Unii, jego trasę przedłużono do Brukseli. – Była to decyzja o wymiarze bardziej politycznym niż biznesowym – przyznaje Jacek Prześluga, prezes PKP Intercity. Do unijnej stolicy mieli nim dojeżdżać europosłowie, urzędnicy, biznesmeni i coraz liczniej wyjeżdżający do krajów Beneluksu polscy gastarbeiterzy. Okazało się, że europosłowie i biznesmeni wolą szybsze samoloty, a nasi pracownicy – tańsze autobusy.

Na trasie z Kolonii do Brukseli pociąg (278 miejsc) wozi 1–5 osób, głównie asystentów europosłów, których nie zawsze stać na samolot i którym zarazem nie wypada do Brukseli tłuc się dobę autokarem. Koszty utrzymania pociągu na odcinku Kolonia –Bruksela pokrywaliśmy wspólnie z Niemcami (z 1,6 mln euro deficytu, my – 414 tys. euro). Ale Niemcy w 2006 r. dopłacać do interesu już nie chcą. Dopłacać nie chce też PKP Intercity, która w sierpniu br. wystąpiła do ministra infrastruktury z propozycją podpisania kontraktu na dalsze prowadzenie i pokrywanie kosztów tego połączenia. – Nakładając na nas obowiązek prowadzenia misji i nie dając na to żadnych pieniędzy, skazano Intercity na generowanie strat – uważa prezes Prześluga. Minister odpowiedział, że nie ma takiej pozycji w budżecie. Stąd od 12 grudnia „Jan Kiepura” będzie jeździł nie do Brukseli, a do Frankfurtu nad Menem.

Polityka 46.2005 (2530) z dnia 19.11.2005; Ludzie i wydarzenia; s. 16
Reklama