Prokuratorzy z wydziału przestępczości zorganizowanej (PZ) Prokuratury Apelacyjnej w Warszawie Małgorzata Kozłowska i Waldemar Tyl pracowali nad tym śledztwem ponad dwa lata. Przejrzeli stosy dokumentów, przesłuchali kilkuset świadków. Zajmowali się wątkami kryminalnymi – za popełnienie 110 przestępstw postawili 236 zarzutów. Wciąż nie został sfinalizowany aktem oskarżenia tzw. ekonomiczny wątek działalności Pruszkowa. Najbardziej frapujący, bo skrywający tajemne powiązania gangsterów z politykami i biznesmenami. Naczelnik wydziału PZ Prokuratury Apelacyjnej Elżbieta Gielo ma nadzieję, że także to śledztwo niebawem się zakończy.
Wspomniany akt oskarżenia łączy wiele znanych już postaci i bohaterów poprzednich procesów. Tym razem zarzuty dotyczą konkretnych czynów: wymuszeń, kradzieży, napadów, handlu narkotykami i bronią. Po procesie tzw. zarządu Pruszkowa w 2003 r. prokuratorzy zapowiadali, że to nie koniec. Najpierw Pruszków trafi za kraty, a potem będzie rozliczany aż do ostatniego grosza. I teraz z żelazną konsekwencją realizują obietnicę. Przeraża skala przestępstw, jaka miała miejsce w kraju przez wiele lat.
Zarząd i żołnierze
Listę oskarżonych zaczynają ci z najwyższych pozycji w hierarchii gangu, już raz skazani w procesie zarządu grupy. Numer jeden to Janusz P., Parasol. Za nim Zygmunt R., Bolo, potem Ryszard Sz., Kajtek, i Kazimierz K. Za kolejne czyny odpowie Wojciech B., Budzik, który już odbywa wyrok 25 lat więzienia za zabójstwo. Kolejne miejsca na liście okupuje tzw. młody Pruszków (młodość w tym przypadku to pojęcie względne, wiek oskarżonych mieści się w przedziale 30–40 lat), ale o znanych pseudonimach: Fabian, Bryndziak, Kotlet, Burzan, Lisek, Chińczyk, Szlachet i inni. To oni przez lata terroryzowali Warszawę i jej okolice, ale jeździli też po całym kraju i zdobywali dla organizacji kolejne przyczółki.