Archiwum Polityki

Między Scyllą i Charybdą

Wszystko pozostanie jak u Homera w „Odysei”. Projekt mostu łączącego ponad Cieśniną Messyńską Sycylię z kontynentem, czyli mityczną Scyllę z Charybdą, został przez włoski parlament odłożony ad acta. Marzył o nim już Benito Mussolini, a przez ostatnie 30 lat snuto coraz konkretniejsze wizje tego największego jednopodporowego mostu w Europie, zaś Bruksela gotowa była go wesprzeć kwotą 6 mld euro. Ostatecznie Scyllą okazało się niebezpieczeństwo sejsmiczne w tym regionie, a Charybdą to, że środki publiczne na budowę zostaną w dużym stopniu przechwycone przez mafię, która ma w tej dziedzinie wielkie doświadczenie. I projekt się roztrzaskał o obie skały. Dodatkowo doszedł wątek polityczny: sprzątania Włoch po Sylvio Berlusconim, zarządzonego przez premiera Romano Prodiego. A most był ulubioną zabawką Sylvia. I jak tu nie mówić o fatum.

Polityka 42.2006 (2576) z dnia 21.10.2006; Ludzie i wydarzenia. Świat; s. 19
Reklama