Archiwum Polityki

Bardzo cicha sprawa

Uczniowski Międzyszkolny Klub Sportowy Niesłyszących (UMKSN) w Poznaniu jest nielegalny. Po podjęciu takiej decyzji Polski Związek Sportowy Głuchych (PZSG) rozesłał stosowny wilczy bilet do zarządów europejskich klubów, w których trenują niesłyszący. Szefom UMKSN Poznań zarzucono, że mają dobry słuch.

Zadawanie się z poznańskim klubem grozi wykluczeniem z Europejskiej Organizacji Sportowej Głuchych (EDSO), więc w pokoju Henryka Dorosza, sekretarza UMKSN, rośnie stosik uprzejmych faksów zza granicy: „sorry, nie możemy z wami startować”. W czerwcu sekretarz Dorosz i trener Głąb odwoływali zamówiony na następny dzień autokar, bo głusi działacze sportowi z Berlina odmówili startu głuchym zawodnikom z Poznania. Najlepsi polscy pływacy niesłyszący zostali w domu. Zadziałał wilczy bilet PZSG, wysłany wszędzie tam, gdzie trzeba, ale nie do UMKSN.

– Nie będzie słyszący pouczał niesłyszącego! – mgr Dorosz, który słuch ma dobry, wczuwa się w mentalność głuchych decydentów z PZSG z Warszawy.

– Dla mnie to jest dowód na wyższość radia nad telewizją – metaforyzuje dr Stanisław Głąb, słyszący trener sekcji pływackiej UMKSN Poznań. – Kto tylko patrzy na świat, ma zawężone postrzeganie. Kto słucha, potrafi wyciągać wnioski.

Fikcyjny prezes koi nerwy

Powołując do życia UMKSN pięć lat temu panowie Dorosz i Głąb orientowali się, że ich nienaganny słuch wniesie zamieszanie w krainę niesłyszących działaczy PZSG. Dlatego początkowo ukrywali się za plecami fikcyjnego, ale przepisowo złożonego z osób głuchych zarządu klubu. Prezesurę pełnili rodzice małych sportowców, między innymi pani sprzątaczka i pani kucharka. Ten zabieg uspokajał biurokratów z PZSG. Spokojna była również księgowość związku, bo UMKSN Poznań nie zalegał ze składkami członkowskimi. Dr Stanisław Głąb mógł spokojnie prowadzić treningi sekcji małych pływaków dwa razy dziennie. Oprócz nich w klubie ćwiczyli tenisiści stołowi i lekkoatleci. Żaden ze sportowców nie słyszał. Cel mieli jasny: Igrzyska Głuchych Rzym 2001. Dziś mają najlepszych niesłyszących pływaków w kraju, tak dobrych, że trener musi im szukać przeciwników za granicą.

Polityka 45.2000 (2270) z dnia 04.11.2000; Społeczeństwo; s. 84
Reklama