Archiwum Polityki

Polski monopol odwykowy

Raport pt. „Polska szkoła odwyku” (POLITYKA 28) dotknął całego splotu problemów, o których zazwyczaj nikt u nas głośno nie mówi. Jedną z takich spraw jest funkcjonowanie pozabudżetowego funduszu celowego, powstałego z tzw. korkowego, który pozostaje w dyspozycji Państwowej Agencji Rozwiązywania Problemów Alkoholowych (PARPA).

W rozporządzeniach ministra zdrowia (z 5 marca 1988 oraz z 31 grudnia 1999) jako placówka właściwa do kształcenia terapeutów został wskazany Instytut Psychologii Zdrowia Polskiego Towarzystwa Psychologicznego. Na podstawie tych rozporządzeń dyrektor PARPA odmawia zorganizowania egzaminu dla absolwentów kursów prowadzonych przez inne niż ten Instytut placówki.

Wydawany przez PARPA za publiczne pieniądze specjalistyczny dwumiesięcznik „Terapia uzależnienia i współuzależnienia” odmawia nawet zamieszczania ogłoszeń oraz informacji na temat innych szkoleń. Instytut Psychologii Zdrowia pobiera opłaty za oferowane przez siebie kursy, co oznacza, że minister zdrowia stworzył praktyczny monopol rynkowy dla niepublicznej instytucji kontrolowanej przez swego pełnomocnika i zarazem wysokiego urzędnika Ministerstwa Zdrowia. Założycielem i pierwszym wieloletnim dyrektorem Instytutu Psychologii Zdrowia jest bowiem doktor Jerzy Mellibruda, dyrektor Państwowej Agencji Rozwiązywania Problemów Alkoholowych.

Model swojski

PARPA ma w swej dyspozycji pozabudżetowe środki z funduszu celowego, na który składa się część dochodów ze sprzedaży alkoholu. Oznacza to, że o pieniądze te nie trzeba co roku zabiegać w procesie budżetowym oraz, że nie podlegają one takiej kontroli jak wykonywanie budżetu. Dysponując tymi środkami PARPA faworyzuje instytucje i ludzi związanych z Instytutem Psychologii Zdrowia oraz realizujących lansowany przez Instytut model rozumienia alkoholizmu i terapii. Ten teoretyczny model służy zresztą umacnianiu monopolu stworzonego przez Ministerstwo Zdrowia. Podobny cel miały wypowiedzi udzielane przez pracowników PARPA autorowi publikacji Marcinowi Kołodziejczykowi.

Powiedzieli oni mu na przykład, że osobliwą cechą polskiego modelu leczenia było „zaangażowanie osoby uzależnionej i jego bliskich (terapia współuzależnienia) do bardzo ciężkiej pracy nad analizowaniem samego siebie”.

Polityka 35.2000 (2260) z dnia 26.08.2000; kraj; s. 28
Reklama