Archiwum Polityki

Na dwa głosy

Wojna o prawa do jednego z najstarszych polskich festiwali piosenki poróżniła już krakowskich studentów i artystów. Wiele wskazuje na to, że poróżni również rektorów uczelni. Patronat nad 37 Festiwalem Piosenki Studenckiej objął z jednej strony rektor Uniwersytetu Jagiellońskiego, z drugiej rektor Akademii Ekonomicznej. Problem w tym, że chodzi o dwa konkurencyjne festiwale.

Pierwszy festiwal piosenki wyśpiewywanej przez studentów odbył się w 1962 r. Impreza organizowana przez Zrzeszenie Studentów Polskich szybko urosła do rangi dużego ogólnopolskiego wydarzenia. W gronie laureatów festiwalu znaleźli się m.in. Ewa Demarczyk, Maryla Rodowicz, Marek Grechuta, Stanisław Sojka, Jacek Kaczmarski, Renata Przemyk i Grzegorz Turnau.

Z początkiem lat 90. festiwal został przejęty przez Porozumienie Samorządów Uczelni Krakowa. To samorząd wybierał studenta-dyrektora festiwalu, którego zadaniem miało być zorganizowanie imprezy. W 1997 r. do współtworzenia włączyli się studenci Akademii Ekonomicznej w Krakowie, już wówczas występujący pod szyldem Studenckiego Instytutu Sztuki.

Dyrektor festiwalu miał w zwyczaju nigdy nie wstawać przed trzynastą. Na dobre obudził się w kwietniu, a festiwal miał odbyć się w maju – wspomina Agnieszka Odorowicz, wiceprezes SIS. – To był horror. W panice zaczęliśmy szukać pieniędzy. Ministrowie przypominali jednak o starych długach, prywatni sponsorzy o nierozliczonych promocjach, patroni medialni o kiepskich umowach. SFP odbył się, ale recenzje w prasie były miażdżące.

W rok później samorządy wybrały na dyrektora festiwalu szefa Instytutu Sztuki Jacka Wilczyńskiego. Instytutowi, skupiającemu ostatecznie 80 studentów z krakowskich uczelni, udało się w końcu namówić sponsorów do sfinansowania kolejnej edycji festiwalu. W studencki konkurs z pełną parą włączyła się telewizja oraz budżety państwa i miasta. Instytut zmienił też zasady organizacji festiwalu. Z przyczyn technicznych przeniósł przesłuchania ze słynnego centrum akademickiego Rotunda do teatru Buckleina, a trwające przez cały rok eliminacje z upadających klubów studenckich na małe, prowincjonalne festiwale.

Polityka 40.2000 (2265) z dnia 30.09.2000; Społeczeństwo; s. 98
Reklama