Długoletnie pożycie przebiegało w zasadzie w zgodzie, chociaż związek zawarty został pod przymusem z inicjatywy twórcy szwedzkiej państwowości, założyciela panującej i w Polsce dynastii – Gustawa Wazy. Po małżeństwie, czyli wprowadzeniu Kościoła państwowego przez zwołany w 1527 r. do miejscowości Vasteraas Riksdag (parlament), przystąpiono siłą do zabierania posagu. Polegało to, jak pisze szwedzki historyk Ingvar Andersson, „na przejęciu przez państwo zbędnego, jego zdaniem, ruchomego majątku Kościoła. Chodziło tu o liczne kielichy, pateny, monstrancje, korony. Przy ich wydawaniu nie obeszło się bez szemrania. Podobnie jak zabieranie dzwonów kościelnych po 1530 r., tak i grabież naczyń liturgicznych napsuła wiele krwi. Jednakże srebro trafiło do królewskiego skarbca i bogactwa Korony nieustannie rosły. Zmniejszanie majątku kościelnego poszło znacznie dalej, niż początkowo można było marzyć”.
Kościół utracił nie tylko srebra, lecz także olbrzymie majątki ziemskie. Działania podjęte przez pierwszego Wazę kontynuowane były przez następców, co przyczyniło się do takiego umocnienia państwa, że przez parę wieków próbowało ono dyktować porządki w Europie. Podporządkowanie Kościoła państwu ułatwiła reformacja. Kościół zbiedniał, ale zyskał za to władzę nad duszami. Szwecja stała się krajem jednej religii; odszczepieńcy, zwłaszcza katolicy, nie mogli dłużej przebywać w granicach państwa. Nastąpiły brutalnie prowadzone procesy o zdradę stanu. Kościelne księgi stanu cywilnego, jedne z pierwszych w świecie, były podstawą wymierzania podatku i poboru rekruta.
Wszyscy musieli uczestniczyć w nabożeństwach i wysłuchiwać kazań o sukcesach i nakazach Korony, o obowiązkach wobec Boga, Króla i Ojczyzny. Organistom przypadł obowiązek alfabetyzacji poddanych.