Archiwum Polityki

Złamane tabu

Z Kościoła niemieckiego, który ponad 20 lat temu wsparł wybór kardynała Karola Wojtyły na papieża, wyszedł teraz sygnał odczytany przez wielu jako przerwanie milczenia wokół dalszej możliwości sprawowania urzędu przez Jana Pawła II. Choć bp Karl Lehmann sam zdementował doniesienia mediów, jakoby wezwał on papieża do abdykacji, temat został wywołany.

Biskup Lehmann, przewodniczący Konferencji Episkopatu Niemiec, zapytany w niemieckim radiu publicznym, czy okrągła data roku 2000 nie byłaby stosownym momentem do ustąpienia chorującego papieża, odpowiedział: „Osobiście ufam papieżowi, że jeśli poczuje, że nie będzie już w stanie w sposób odpowiedzialny kierować Kościołem, będzie miał siłę i odwagę powiedzieć: Nie mogę już tego pełnić tak jak potrzeba”.

Sens wypowiedzi jest jasny: katolicki hierarcha stwierdził, że uważa głowę Kościoła za osobę zdolną do ustąpienia z urzędu, gdyby wypełnianie jej obowiązków stało się niemożliwe. Mimo tak eleganckiego i rzeczowego sformułowania, bpa Lehmanna zaatakowali niektórzy dostojnicy Kościoła, głównie włoscy. Bp Alessandro Maggiolini nazwał słowa niemieckiego kolegi „agresją w złym stylu”; rezydujący w Watykanie Austriak kardynał Alfons Stickler podkreślił, że „nikt nie ma prawa mówić, że papież powinien odejść”.

Polski hierarcha bp Jan Chrapek uznał rozważania na temat ustąpienia papieża za „niegrzeczne” i oświadczył, że „część mediów i dziennikarzy niemieckich jest osobie Ojca Świętego Jana Pawła II i jego posłudze niechętna i to niezależnie czy należy do tak zwanej lewej czy prawej strony”. Bp Tadeusz Pieronek powiedział, że „nie ulega wątpliwości, iż Jan Paweł II rozważa takie możliwości jak zrezygnowanie z urzędu”, lecz nie sądzi, by papież zwierzał się z tego nawet komuś tak cenionemu w kręgach katolickich jak włoski pisarz i dziennikarz Vittorio Messori (Messori zapewnił w prasie włoskiej, że marzeniem papieża jest spędzić schyłek życia na modlitwie w jednym z polskich klasztorów). Także wpływowy konserwatywny dziennik niemiecki „Frankfurter Allgemeine Zeitung” zareagował na wypowiedź bpa Lehmanna niechętnie, uznając ją za wyraz „myślenia o rzeczach nie do pomyślenia”.

Polityka 4.2000 (2229) z dnia 22.01.2000; Wydarzenia; s. 15
Reklama