Archiwum Polityki

Koniunktura na czas

[nie zaszkodzi przeczytać]

E.G. Richards: Odmierzanie czasu. Kalendarz i jego historia. Tłum. Janusz Skolimowski. Wydawnictwo Amber 1999, s. 367

Na przełomie tysiącleci lubimy zastanawiać się nad czasem, kalendarzem, magią dat. Jest popyt, jest i podaż. Ukazują się zatem książki lepsze, jak na przykład „Pytania o Millennium” S.J. Goulda, i gorsze, jak niestety „Odmierzanie czasu”, wydane przez oficynę Amber, która ma w swojej ofercie wręcz cały dział milenijny. Wbrew zapowiedziom wydawcy („pasjonująca, błyskotliwa, przeznaczona dla szerokiego grona czytelników”) „Odmierzanie czasu” nie jest książką do czytania. Autor, były wykładowca biofizyki w King’s College University of London, nie posiadł rzadkiego daru mówienia o rzeczach trudnych językiem jasnym i prostym. Całe partie tekstu najeżone „precesjami”, „epaktami”, liczbami, wzorami i algorytmami są absolutnie niestrawne dla humanisty. Tam zaś, gdzie autor odchodzi od ścisłego wywodu, popada w nieznośny banał i raczy czytelnika uwagami typu: „pomimo niepowodzeń wszystkich dotychczasowych tego rodzaju prognoz, jestem pewien, że koniec świata kiedyś nastąpi – nie zdarzy się to jednak prędko”. Brak tu refleksji nad naturą czasu, brak myśli przewodniej, brak szerszego oddechu. Właściwie można by na tej książce postawić krzyżyk. Na jej obronę dodajmy jednak, że może sprawdzić się jako leksykon, do którego możemy sięgnąć, gdy zapragniemy informacji na temat kalendarza Majów, pochodzenia nazw dni tygodnia, historii sposobu obliczania daty Wielkanocy.

Joanna Podgórska

[lektura obowiązkowa]
[warto mieć w biblioteczce]
[nie zaszkodzi przeczytać]
[tylko dla znawców]
[złamane pióro]

Polityka 2.2000 (2227) z dnia 08.01.2000; Kultura; s. 47
Reklama