Witaliśmy Nowy Rok, na ile było nas stać. Polska uczestniczyła w trwającej całą dobę telewizyjnej relacji na żywo z powitania Nowego Roku. Polacy witali 2000 r. w domach, na balach i na ulicach: wśród strzelających korków szampana i petard (były ofiary). Baliśmy się też Y2K, pluskwy milenijnej. Ale wszystko to w mniejszym rozmiarze, takim skrojonym akurat na nas: mniejszy strach, mniej efektowne ognie sztuczne, mniej wspólnej zabawy na ulicach. Relacja na stronach 16–18.
Taizé w Warszawie.
Blisko 100 tys. uczestników XXII Europejskiego Spotkania Młodych przywitało Nowy Rok w Warszawie. Wcześniej kilka dni spędziło na modlitwie i medytacji na Torwarze i w licznych namiotach wokół. Przewodził organizator spotkań, przeor Wspólnoty z Taizé, brat Roger. W modłach udział wzięli m.in. prymas Józef Glemp, premier Jerzy Buzek, nuncjusz apostolski, duchowni różnych wyznań (m.in. przedstawiciel patriarchy Moskwy), politycy. List przesłał prezydent Aleksander Kwaśniewski. Relacja s. 67.
Mniej urodzeń niż zgonów.
Po raz pierwszy od czasów II wojny światowej zmniejszyła się liczba mieszkańców Polski, gdyż w 1999 r. liczba urodzeń (382 tys.) była o 1 tys. mniejsza od liczby zgonów (383 tys.). – Kobiety rodzą mniej dzieci – wyjaśniał na konferencji prasowej wiceprezes GUS Janusz Witkowski. Przeważa model rodziny 2+1, ewentualnie 2+2 lub 2+0. Szacowano, że liczba mieszkańców Polski przekroczy 40 mln w 2005 r., teraz termin ten trzeba przesunąć o ok. 50 lat, na połowę XXI wieku, chyba że dobra koniunktura gospodarcza ściągnie do Polski imigrantów. Na razie wszystkich ogarnął szał wytropienia pierwszego dziecka urodzonego w 2000 r.