Archiwum Polityki

Koza lubi herbatę

Jedna z chińskich legend głosi, że cesarz Szen Nung wędrując po swym przeogromnym państwie pijał wyłącznie przegotowaną źródlaną wodę. 2737 lat przed narodzeniem Chrystusa cesarz-wędrowiec spoczął przy ognisku, na którym w kociołku bulgotał wrzątek. Wtem boski wiatr wtrącił do naczynia liść z herbacianego drzewa. Cesarskie usta spróbowały zabarwionej na złocisto wody. Napój był aromatyczny i ożywczy. Stał się cesarskim przysmakiem.

Herbaciany liść inspirował poetów i pisarzy. Chińczyk Lu Yu (733-835) w swej „Księdze herbaty” pisał o roślinie dającej tak wiele przyjemności smakoszom: „Najlepsze liście herbaciane muszą być pofałdowane jak skórzane buty z cholewami tatarskich jeźdźców, powinny skręcać się jak kosmata broda potężnego bawołu, lśnić jak morze poruszane lekkim zefirkiem, rozsiewać zapach jak mgła unosząca się z rozpadlin górskich, mieć soczystość i miękkość gleby zroszonej delikatnym deszczykiem”. Księga składa się z trzech tomów, dziesięciu rozdziałów i jest najdoskonalszym dziełem dotyczącym historii herbaty, technologii uprawy i produkcji, sposobów parzenia i ceremonii podawania naparu. Dzieło zawiera także rozdział krytykujący wulgarność zwyczajnych sposobów picia napoju.

„Pieśń o piciu herbaty” napisał rówieśnik Lu Yu – wielki poeta Lu Tong. Sichuan – prowincja, w której najdoskonalej udają się herbaciane plantacje – obfituje widać w poetów. Najznamienitsze bowiem gatunki noszą nazwy: Słodka rosa ze szczytów Meng, Kamienny kwiat ze szczytu Meng oraz Srebrne igiełki dziesięciu tysięcy wiosen.

Od poezji do praktyki. Spójrzmy teraz, jak herbatę piją różne nacje. Chińczycy parzą herbatę bez dodatków (z wyjątkiem kwiatu jaśminu). W Tybecie gotuje się aromatyczne liście z dodatkiem masła. Mongolscy pasterze piją herbatę z mlekiem i solą także gotując napój w kotłach po przyrządzanej baraninie. Czasem dodają do kotła kaszę. Jest to więc herbaciany krupnik. Kazachowie dodają do herbarty śmietanę i sól, a mieszkańcy Hunanu smażą liście herbaciane na tłuszczu z dodatkiem kleistego ryżu. Dopiero po lekkim przypaleniu tegoż sporządzają napar, dodając na koniec sól, gotowane pataty, marynowane mięso i fasolę. Jest to więc typowa potrawa jednogarnkowa.

Polityka 9.2000 (2234) z dnia 26.02.2000; Społeczeństwo; s. 96
Reklama