Archiwum Polityki

Śmieszni w swoich oknach

[dla każdego]

Już od paru lat w karnawale Marek Pacuła konsekwentnie wywozi skarby z Piwnicy pod Baranami nad morze, by je przewietrzyć. W gdyńskim Teatrze Miejskim z krakowskich piosenek i tekstów tworzy nowe widowiska, niekiedy bardzo daleko odbiegające od oryginału. Po wieczorze utworów Jana Kantego Pawluśkiewicza i po spektaklu poświęconym twórczości Wiesława Dymnego przyszedł czas na piosenki Zygmunta Koniecznego, wykonane tak niekanonicznie, że obecny na premierze kompozytor minę miał mocno zdziwioną. Zapewne nie akceptował niektórych interpretacyjnych przewrotek: elementów parodii w songach serio, tonów lirycznych w piosenkach z założenia prześmiewczych. Nie mógł jednak nie przyklasnąć choćby świetnemu, gorzko drwiącemu „Grande Valse Brillante” w wykonaniu Bogdana Smagackiego (wielbiciele Ewy Demarczyk nie pamiętają zapewne, że już w oryginale Tuwima była to męska spowiedź!) czy brawurowej etiudce komicznej, w którą Dorota Lulka przemieniła pamiętny song „Taka głupia to ja już nie jestem”. W kawiarni gdyńskiego teatru Elżbieta Wernio spiętrzyła sześć odizolowanych mansjonów; pozamykani w nich ludzie wyśpiewywali melodiami Koniecznego swą miłość, samotność, rozczarowania, nadzieje. Tudzież śmieszność z tytułowej piosenki „Jaki śmieszny jesteś pod oknem”, dodatkowo podkreślaną rozwartymi w wiecznym zdziwieniu oczami ekscentrycznej narratorki Patrycji Kujawskiej, tancerki z zespołu Leszka Bzdyla, choreografa i współtwórcy całego przedsięwzięcia. (js)

[dla każdego]
[dla koneserów]
[dla najbardziej wytrwałych]
[dla mało wymagających]
Polityka 9.2000 (2234) z dnia 26.02.2000; Kultura; s. 52
Reklama