Archiwum Polityki

Mowa sądowa

Zaległości, które powstały w niektórych sądach, są tak wielkie, że mijają terminy przedawnienia. Przedawnieniu ulegają też roszczenia majątkowe. Opieszałość sądów czyni niepewnym obrót gospodarczy. Ministerstwo Sprawiedliwości wskazuje prezesów sądów i przewodniczących wydziałów jako winnych. Domaga się ich odpowiedzialności dyscyplinarnej. Sędziowie zarzucają ministerstwu, że nic nie czyni, by poprawić fatalne warunki ich pracy. Co nas, klientów Temidy, obchodzą te wzajemne oskarżenia? Zamiast od podstaw budować system dobrej organizacji, stworzyć godziwe warunki pracy i płacy, a jednocześnie egzekwować w sądach dyscyplinę – proponuje się wydłużenie terminów przedawnienia i możliwość „przerzucania” spraw – jak piłki – z sądu do sądu. Wszyscy mówią, że trzeba pilnie usprawnić cały wymiar sprawiedliwości. Ale kiedy trzeba coś zrobić, pojawiają się tylko doraźne manipulacje.

Aleksander Chećko

Polityka 9.2000 (2234) z dnia 26.02.2000; Komentarze; s. 13
Reklama