Obowiązujący kodeks handlowy stanowił spore osiągniecie przedwojennej myśli prawniczej. Wszedł w życie w 1934 r. i choć w okresie PRL został zredukowany do kadłubowej formy oraz pozbawiony ekonomicznego znaczenia, przetrwał, by w 1990 r. znów stać się jedną z podstaw funkcjonowania wolnego rynku. Wśród prawników otoczony jest swoistym kultem jako dzieło spójne, zwięzłe i jasne. W praktyce jednak jego stosowanie natrafiało na coraz więcej problemów, zaś archaiczność rozwiązań prawnych dostrzegali szczególnie inwestorzy zagraniczni. Pojawiły się też problemy harmonizacji polskiego prawa z rozwiązaniami stosowanymi w Unii Europejskiej. Według oceny Europejskiego Banku Odbudowy i Rozwoju polskie prawo spółek oceniane jest gorzej niż ustawodawstwa np. Węgier, Słowenii, a nawet Kazachstanu. Ten ostatni kraj przyjął dość szczególny sposób nadrobienia zaległości: inkorporował w całości ustawę o spółkach amerykańskiego stanu Delaware.
Kodeksowe nowości
Kodeks spółek handlowych (ksh), którego projekt trafił do Sejmu (gdzie zyskał już bardzo wysokie oceny), też nie jest pozbawiony wpływów ustawodawstw zagranicznych. Autorzy – grupa naukowców i praktyków pracujących pod kierunkiem prof. Stanisława Sołtysińskiego, korzystali z doświadczeń europejskich (m.in. niemieckich, holenderskich, belgijskich), niektóre rozwiązania zaczerpnięto z systemu amerykańskiego. Najważniejsze zmiany dotyczą m.in.:
• wprowadzenia nowych typów spółek: komandytowo-akcyjnej i partnerskiej;
• ułatwienia przekształceń spółek – łączenia, podziału, zmiany reżimu prawnego;
• unowocześnienia spółek akcyjnych – wprowadzenie akcji niemych (bez prawa głosu), kapitału warunkowego i docelowego (w określonym zakresie zarząd może podnosić kapitał lub emitować obligacje bez konieczności zwoływania walnego zgromadzenia akcjonariuszy);
• rozstrzygnięcia wątpliwości dotyczących wyboru organów spółek i relacji miedzy nimi.