W Żywocie św. Metodego, odnoszącym się do wydarzeń z II połowy IX w., znajdujemy wzmiankę o potężnym księciu pogańskiego kraju Wiślan (organizacji wielkoplemiennej na ziemi krakowskiej), który prześladował chrześcijan. Upomnienia biskupa Metodego, aby się opamiętał i dał się dobrowolnie ochrzcić na swej ziemi, nie przyniosły oczekiwanego skutku. Ostatecznie ów nieznany z imienia książę został do tego, jak pisze kronikarz, przymuszony na obcej ziemi.
W katalogu biskupów krakowskich występują zagadkowe imiona Prohora i Prokulfa; zapis odnosi się do czasów, zanim w mieście tym ustanowione zostało biskupstwo, co nastąpiło na Zjeździe Gnieźnieńskim. Historyków nurtuje pytanie: kim byli owi nieznani biskupi sprzed 1000 r.? W źródłach pisanych jest jeszcze co najmniej kilka innych wzmianek, które mogłyby wskazywać na wcześniejszą recepcję chrześcijaństwa na ziemiach polskich. Są jednak niejednoznaczne w wymowie i nie dostarczają rozstrzygających argumentów. Nic więc dziwnego, że coraz częściej stykamy się z pytaniem, co na ten temat ma do powiedzenia archeologia?
W przeciwieństwie do stałego zasobu źródeł pisanych – źródeł archeologicznych przybywa w miarę postępu prac terenowych. Wiemy zatem, że dla społeczności pogańskich zamieszkujących ziemie polskie przed powstaniem państwa charakterystyczne było spalanie zwłok zmarłych. Zwyczaj ten od około 1200 lat p.n.e. był dominujący na szerokich przestrzeniach – od półwyspu Iberyjskiego aż po tereny Ukrainy. Wraz z przyjęciem chrześcijaństwa ciałopalenie zastąpiono inhumacją, czyli składaniem niespalonych zwłok w ziemi.
Można zatem powiedzieć, że obrządek (pogański bądź chrześcijański) rozpoznajemy po sposobie traktowania zwłok zmarłego. W praktyce sprawa nie jest jednak prosta. Okazało się, że ciałopalenie trwało w niektórych regionach Polski jeszcze w wieku XII.