Archiwum Polityki

Przejście dla VIP-ów

Nie muszą czekać i prosić. Lepiej od „ludzi z ulicy” są traktowani w bankach, towarzystwach ubezpieczeniowych, lecznicach, na lotniskach, przejściach granicznych i w hotelach. Mają przywileje u dealerów samochodów, telefonów, komputerów. Dostają najlepsze i często bezpłatne miejsca w wydzielonych sektorach na premierach, koncertach, imprezach sportowych i podczas papieskich wizyt. Oferuje się im karty wstępu do ekskluzywnych klubów, organizuje się „uroczyste otwarcia”, promocje, aukcje i turnieje tenisowe. Sadzą własne drzewka. VIP-y, czyli Bardzo Ważne Osoby – demokratyczna arystokracja.

Są wśród nich najwyżsi dostojnicy państwowi i kościelni, polityczni liderzy i parlamentarzyści, biznesmeni i menedżerowie, aktorzy, postacie telewizyjne i ludzie show-biznesu, „medialni” sportowcy, niektórzy dziennikarze. Można VIP-ów podzielić z grubsza na trzy grupy – pierwsza składa się z VIP-ów mianowanych, za którymi stoi ich wysoki urząd, to prezydent, premier, ministrowie, funkcyjni posłowie i senatorowie, prezesi najważniejszych urzędów. Tylko nielicznym udaje się utrzymać ten status po odejściu ze stanowiska.

Druga grupa ważnych ludzi kupiła sobie tytuł VIP-a za ciężkie pieniądze, tak jak dawniej kupiec mógł nabyć tytuł szlachecki. I wreszcie trzecia kategoria to VIP-y niejako pasowane przez otoczenie, niekoniecznie z fortuną na koncie, ale za to z odpowiednimi wpływami. To najcenniejsza (i najbardziej kontrowersyjna) odmiana statusu bardzo ważnej osoby, gdyż nie ma tu czytelnych kryteriów. VIP jest VIP-em naprawdę tylko wtedy, kiedy jest tak postrzegany.

Zdrowy chłop, mógł postać

Dla kogoś, kto przylatuje zza granicy do Polski, wiele wyjaśnia się już na warszawskim lotnisku Okęcie. Mieści się tam budynek dla VIP-ów, gdzie ważne osoby przechodzą osobną odprawę, mogą chwilę odpocząć i udzielić wywiadu. Ciekawe, że chociaż gmach należy do struktur lotniczego portu, jego wykorzystanie koordynuje Kancelaria Premiera i to z dość wysokiego szczebla – dyrektora biura szefa Kancelarii. Tam trzeba składać podanie o potraktowanie podróżnego w sposób szczególny i uzasadnić, dlaczego na to zasługuje. Organizacje i agencje zapraszające zagranicznych VIP-ów najczęściej tłumaczą, że gość ma napięty program wizyty, chce uniknąć długotrwałej odprawy i ewentualnie tłumu fanów. Jeden z pracowników Okęcia wyraża sceptycyzm: – Alain Delon przyjechał w jednym garniturze, więc nie było co odprawiać, a z hokeistą Mariuszem Czerkawskim ostatnio to już przesada, żadnych fanów nie widziałem, zdrowy chłop, mógł postać w normalnej kolejce.

Polityka 19.2000 (2244) z dnia 06.05.2000; Kraj; s. 19
Reklama