Archiwum Polityki

Grotem, gromem i żubrem

Od kilku miesięcy gwałtownie spada sprzedaż papierosów. Sukces działaczy antynikotynowych? Niestety, raczej papierosowych przemytników. Polskie firmy tytoniowe ostrzegają, że podnosząc podatki i tolerując papierosową szarą strefę fiskus kręci bicz na własną skórę.

Przemysł tytoniowy to jeden z finansowych filarów państwa. Dostarcza 10 proc. dochodów budżetu. Sam tylko podatek akcyzowy od sprzedaży papierosów w ubiegłym roku przyniósł 6,3 mld zł; to ponad połowa pieniędzy, jakie Polska wydaje na obronność. Akcyza jest wyjątkowo wdzięcznym instrumentem fiskalnym – łatwo zaplanować wpływy, a potem je wyegzekwować. Stąd nieustające drenowanie trzech głównych jej źródeł – paliwa, papierosów i alkoholu. W przypadku tytoniu ma ona jeszcze dodatkową zaletę: ludziom odpowiedzialnym za finanse państwa zapewnia poczucie, że dbając o budżet jednocześnie dbają o zdrowie społeczeństwa.

A jest o co się troszczyć. Polacy należą do największych amatorów papierosów. Nałogowo pali ok. 40 proc. mężczyzn i 20 proc. kobiet. Według danych oficjalnych wypalamy rocznie ok. 90 mld papierosów, a jeśli doliczyć towar z przemytu, będzie tego grubo ponad 100 mld sztuk. Na każdego Polaka, od oseska do staruszka, wypada więc ok. 7 papierosów dziennie. Szczęśliwie z roku na rok liczba palaczy maleje. W ciągu minionego dwudziestolecia skurczyła się o jedną trzecią. Firmy tytoniowe już się z tym pogodziły, że każdego roku o 1–2 proc. spada im sprzedaż.

Tajemnice przemytu

Jednak to co stało się na początku tego roku wprawiło je w przerażenie. Sprzedaż poleciała na łeb na szyję. Jeśli w ciągu miesiąca do handlu trafia ok. 7–8 mld sztuk papierosów, to w pierwszym kwartale tego roku sprzedawano niespełna 5 mld sztuk. – Do Polski napływa coraz więcej papierosów z przemytu, które wypierają produkty krajowe – mówi prezes British American Tobacco Polska Jacek Siwek. – Handel nielegalnym towarem staje się coraz bardziej intratnym zajęciem, a to przyciąga zorganizowane grupy przestępcze.

Ministerstwo Finansów sceptycznie podchodzi do tych ostrzeżeń.

Polityka 20.2000 (2245) z dnia 13.05.2000; Gospodarka; s. 68
Reklama